Adam Siemieńczyk
Dlaczego i po co jest potrzebna poezja?
Poezja to wielka tajemnica, zalążek nieodkrytych dróg naszej podświadomości, po których krążymy głównie nocą. Natomiast w ciągu dnia możemy kontaktować się z ukrytym światem podświadomości za pomocą utworu lirycznego. Poezja łączy się nierozerwalnie z natchnieniem. Natomiast ono przychodzi z różnych źródeł: z otaczającego nas świata, przyrody, architektury, ludzi i naszych wewnętrznych przeżyć, tych dobrych i tych złych. Istnieją różne teorie, niektóre mówią, że tylko dramatyczne przeżycia i destrukcja nadają sens prawdziwej poezji. Sądzę, że taki nurt obecnie dominuje w Polsce. Obracając się wśród międzynarodowych grup poetyckich dostrzegam, że na świecie podkreśla się różnorodność poezji i jej źródeł. Mogą nią być nostalgia, ekologia, dramat, bunt. Nie ma jednego gatunku poezji.
Emigracja – czym jest dla pani?
Emigracja to oddzielenie od korzeni i tworzenie nowych źródeł natchnienia w środowisku, na początku nieznanym. To poszukiwanie, z jednej strony związane z oderwaniem od dawnej tożsamości, z drugiej strony ciągły jej rozwój w nowych warunkach. Tworzenie nowego wizerunku swojej osoby i ciągła konfrontacja z przeszłością… Na emigracji zwracamy większą uwagę na nasze pochodzenie, język, kulturę. Jesteśmy bardziej wobec tych wartości wyrozumiali i nostalgiczni. Następuje jednak idealizacja kraju i przodków. Potem, próby konfrontacji nie zawsze wychodzą pozytywnie. Emigracja daje natomiast szansę rozwoju wielu sfer życia. Jest to trudny i ważny proces.
Obecne działania.
Wciąż skupiam się na tworzeniu. Przygotowuję kolejne wiersze do publikacji w magazynach i antologiach polskich, brytyjskich, amerykańskich i indyjskich. Powołałam do życia wydawnictwo literackie Literary Waves Publishing. Publikujemy dzieła poetyckie w języku polskim i angielskim. Obecnie pracujemy nad książką autorstwa wielu międzynarodowych autorów, pod redakcją Danuty Błaszak z USA, „Mathematics versus Poetry”. Przygotowuję wystąpienie poetyckie w Londynie, również kolejny brytyjski tomik. Jestem też zaproszona do udziału w Międzynarodowym Festiwalu Poetyckim w Salwadorze. Pracuję nad publikacją, która prawdopodobnie opublikowana zostanie w Meksyku. Wraz z Danutą Błaszak z USA postaramy się przygotować kolejną międzynarodową antologię poetycką w języku angielskim, w ramach cyklu „Contemporary Writers of Poland”. Książki te ukazują się już od dwudziestu lat.
W Polsce związana byłam z opozycją demokratyczną w latach osiemdziesiątych, w Londynie kontynuuję swe działania w grupie literackiej „Exiled Writers Ink”. Organizacja wystąpiła z otwartym listem w sprawie obrony praw afgańskich pisarzy. List pojawi się na łamach „Guardiana”. Jestem jedną z sygnatariuszek tego listu.
Kim była Barbara Jurkowska-Nawrocka?
Pani Barbara była niezwykłą osobą. Przede wszystkim pamiętam ja jako redaktorkę wydawnictwa „Poezja dzisiaj”, z którym miałam przyjemność współpracować. Przez wiele lat z pieczołowitością i zaangażowaniem przygotowywała materiały do druku. Zawsze dbała również o kontakt z autorami. Była osobą wyjątkowo wrażliwą i wyczuloną na cudze problemy. Ilekroć ze mną rozmawiała zawsze zaciekawiona była londyńskim światem literackim i atmosferą panującą w tutejszym środowisku. Z troską mówiła o problemach współczesnego świata. Będzie jej nam bardzo brakowało Zadedykowałam jej wiersz…
Napisz komentarz
Komentarze