Tomasz Furmanek: Alicjo, zbliża się bardzo wyjątkowy koncert, który zaprezentujesz naszej publiczności w Jazz Cafe POSK już w sobotę 12 grudnia. Ostatnio coraz częściej sięgasz po jazz i inne gatunki muzyczne, skąd taka potrzeba w tobie?
Alicja Śmietana: Moja przygoda z jazzem, w porównaniu do całej reszty mojego dotychczasowego muzycznego życia, jest stosunkowo nowa, mimo, że byłam tą muzyką „karmiona” od małego i niemalże „wyssałam ją wraz z mlekiem matki” – mam tutaj głównie na myśli prezentowanie się publiczności w takim repertuarze. Nie ukrywam, że sięganie po ten gatunek i rodzaj ekspresji jest troszeczkę związane z tym, że mój tata odszedł przedwcześnie i po prostu kontynuowanie jakiegoś nurtu i jakiejś myśli mojego taty jest pewną potrzebą we mnie i zbliża mnie do niego bardzo. Oczywiście, co jest istotne, jestem w jakimś stopniu w tym jazzowym kierunku utalentowana, z resztą zawsze bardzo wspierałam ideę improwizacji, w każdej muzyce, nie tylko w graniu stricte jazzu, uważam również, że jest to ścieżka, której bardzo brakuje w klasycznej edukacji muzycznej, ponieważ w klasycznych szkołach muzycznych nigdy się o tym nie mówi... W moim przypadku okazało się, że improwizacja przychodzi mi bardzo naturalnie, że jest to gdzieś we mnie, może trochę uśpione, więc postanowiłam to rozbudzić, ostanie projekty udowodniły, że świetnie to wychodzi...
TF: Jaki więc będzie ten najbliższy koncert?
AŚ: Koncert ten będzie już chyba bardziej jazzowy niż klasyczny, aczkolwiek w wielu momentach będzie nawiązywał do mojej oryginalnej ścieżki edukacyjnej czy pasji, czyli do muzyki klasycznej – ale muzyki klasycznej z elementami improwizacji, co jest ciekawe i wciąż dość rzadkie. Na pewno zaprezentuję utwory różne, będzie kilka kompozycji klasycznych, kilka stricte jazzowych – tutaj właśnie zaprezentuję kompozycje mojego taty, przy których będziemy się trzymać czystości formy jazzowej, aby zaprezentować je w taki najpiękniejszy, klasyczny sposób... Sięgnę też na pewno po kilka kompozycji z tzw. muzyki popularnej, gdyż jak mawiał mój tata, „muzycy jazzowi mają tę zdolność do przerabiania utworów każdych w taki sposób, że nikt ich nie rozpozna”. Będą to po prostu oryginalne aranżacje utworów, które będą na pewno bliskie wielu, wielu osobom.
TF: Zapowiadasz też akcenty świąteczne?
AŚ: Bardzo długo się nad tym zastanawiałam i wybrałam utwory, które są bardzo bliskie mojemu sercu, zawsze kojarzą mi się z Bożym Narodzeniem i są bardzo kolędowe, natomiast nie są stricte takimi tradycyjnymi wigilijnymi polskimi kolędami. Myślę jednak, że będą na pewno bliskie i polskiej publiczności, gdyż będzie kilka polskich utworów nieznanych zupełnie nikomu poza wtajemniczonym rodakom, będzie też parę kompozycji ogólnie znanych na świecie, które mocno nawiązują do takiej zimowej atmosfery i mogą być grane wyłącznie w tym okresie.
TF: Kto z tobą zagra?
AŚ: Zagrają ze mną wybitni muzycy jazzowi, którzy tak jak ja, na początku byli w zasadzie kształceni jako muzycy klasyczni. Będzie wybitny pianista Gwilym Simcock, będzie kontrabasista z którym mój tata współpracował przez wiele lat, oraz przyjaciel,Yaron Stavi i fenomenalny perkusista latynoski Pedro Segundo, który porusza się w każdej dziedzinie muzyki i czuje się jak ryba w wodzie w wielu gatunkach. Myślę, że jest to wyjątkowo oryginalny skład, szykują się też niespodzianki, gdyż oczywiście do muzyki klasycznej będzie potrzebnych kilka elementów pomocnych w brzmieniu, ale nic więcej nie zdradzę!..
TF: Twoja otwartość muzyczna jest fantastyczna, sięgasz nawet czasami po elektronikę i po muzykę dość eksperymentalną...
AŚ: Tak. Zawsze miałam dużo pasji dla muzyki nowej, współczesnej. Muzyka współczesna, nawet w takim klasycznym słowa znaczeniu oznacza to, że się dużo eksperymentuje z różnymi dźwiękami, niekoniecznie takimi typowo klasycznymi. Muzyka współczesna to również eksperymentowanie z muzyką klasyczną, przenoszenie jej do dzisiejszego świata, nie granie jej w sposób muzealny – to po prostu brak strachu przed tym, co może się z nią stać, kiedy ją troszeczkę uwspółcześnimy...
TF: Skoro jesteśmy przy eksperymentowaniu i przekraczaniu muzycznych granic – chciałbym cię jeszcze zapytać o Nigela Kennedy, światowej sławy muzyka z którym blisko współpracujesz na wielu płaszczyznach. Jakie pełnisz role w jego muzycznym świecie?
AŚ: Zacznę od tego, że z Nigelem znamy się od prawie 20 lat, był bliskim przyjacielem mojego taty, moim, mojej całej rodziny i praktycznie jesteśmy dla siebie w tej chwili jak rodzina, więc ta nasza rodzinność przekłada się na współpracę i oczywiście ciężko jest to opisać... Jestem dyrektorem orkiestry Orchestra of Life, o której stworzenie Nigel mnie poprosił, a ponieważ ja jestem jedną z nielicznych osób, która zna go bardzo dobrze i która wie dokładnie czego on się spodziewa po muzykach, więc wybór mojej osoby w pewnym sensie sam się nasuwał, jako kogoś, kto mógłby znaleźć mu odpowiednich muzyków. Łączą nas lata współpracy przy Orchesta of Life, oczywiście gram z Nigelem przy wielu innych okazjach, przy projektach niemalże jazzowych, czasami zupełnie zwariowanych, rockowo-hendrixowskich i wielu innych. W zasadzie, wydaje mi się, że Nigel też bardzo dobrze rozumie co ja sobą reprezentuję, bardzo docenia to, co ja robię, i ufa mi bardzo. Zawsze podkreślam, że jest kwestią gustu czy ktoś zgadza się z tym co Nigel robi, czy nie, natomiast jest on fenomenem, jest to skrzypek jedyny w swoim rodzaju, nie ma drugiego takiego skrzypka, który w tak pozytywny i energiczny sposób prezentowałby tyle różnych, niezwykłych projektów.
TF: Czy mógłbym Cię prosić, abyś własnymi słowami zaprosiła publiczność na swój koncert w Jazz Cafe POSK?
AŚ: Gorąco zapraszam, przyjdźcie, gdyż będzie to koncert jakiego jeszcze nie słyszeliście, ponieważ nie jest to koncert ani jazzowy, ani klasyczny – to jest po postu koncert mój i nigdy jeszcze nie odbył się taki koncert ani w takim składzie! Ja nie mogę się już doczekać, przede wszystkim kontaktu z publicznością, która w POSK-u jest jest zawsze wspaniała i reaguje fenomenalnie, i naprawdę słucha – publiczność na bardzo, bardzo wysokim poziomie! Bardzo się na to cieszę, myślę, że będzie to wspaniały koncert, bardzo serdecznie zapraszam, również z akcentem bożonarodzeniowym!
Specjalny koncert świąteczny z udziałem wybitnej skrzypaczki Alicji Śmietany oraz pianisty Gwilyma Simcocka, basisty Yarona Stavi, perkusisty Perdo Sugundo i zaproszonych gości odbędzie się w sobotę 12 grudnia w Jazz Cafe POSK w ramach cyklu koncertów „Tomasz Furmanek zaprasza...”.
Rozpoczęcie koncertu: 20:30
Bilety: £12 przy wejściu lub w sieci na www.wegottickets.com
Napisz komentarz
Komentarze