Dominic Cummings zdradza kulisy dochodzenia do władzy Borisa Johnsona na swoim blogu. W jednym z ostatnich wpisów twierdzi, że po wygranym referendum brexitowym w 2016 roku, Johnson podszedł do niego w siedzibie ruchu Vote Leave informując, że David Cameron zrezygnował z pełnienia obowiązków szefa rządu. I właśnie wtedy miał przyznać, że nie byłby zdolny do kierowania Wielką Brytanią.
"Ja jako premier, to oczywiście niedorzeczne", miał stwierdzić.
Były doradca Johnsona wyjaśnił również, dlaczego, pomimo tych słów, pomógł mu dotrzeć na szczyty władzy. "To był jedyny sposób na rozwiązanie kryzysu konstytucyjnego wywołanego impasem w sprawie Brexitu, gdybym nie zdecydował się pomóc Konserwatystom, mogłoby dojść do kolejnego referendum", wyznał.
Współpracownik Johnsona zdradził również kulisy jego pojawienia się na Downing Street. Po wygranej w wyborach w 2019 premier namawiał go, by dołączył do jego zespołu przekonując, że będzie mógł zabrać ze sobą swoich najbardziej zaufanych ludzi z Vote Leave. "Jestem dobry w motywowaniu, mogę porwać ludzi swoją narracją ale nie jestem dobry w planowaniu, organizowaniu, nie poradzę sobie z całą tą urzędniczą machiną", odparł. Ostatecznie zgodził się, gdy obiecano mu, że będzie uczestniczyć w planowaniu nowego modelu państwa, by trzymać rękę na pulsie Cummings kontrolował działania wszystkich doradców specjalnych rządu.
Cummings nakreślił w swoich wpisach wizerunek premiera jako człowieka skomplikowanego, który chętnie chowa swoją prawdziwą twarz za maską błazna, z jednej strony wydaje się być zabawnym, otwartym politykiem z drugiej wszystko kalkuluje i skrywa. Były doradca nazwał go także kłamcą, kłamstwo jego zdaniem jest dla Johnsona czymś niemal naturalnym. Premier "przepisuje na nowo rzeczywistość w swoim umyśle podążając za chwilowymi pragnieniami, (...) w jego przypadku nie da się różnić co jest prawdą a co kłamstwem", napisał.
Napisz komentarz
Komentarze