Lockdown zmusił niejako wszystkich poszukujących partnerów do zmiany podejścia do randkowania. Wcześniej Tinder służył do nawiązania kontaktu z drugą osobą i umówienia się na spotkanie na żywo. Sytuacja zmusiła jednak wielu do wirtualnego randkowania, gdyż spotkanie twarzą w twarz było niemożliwe przez długi czas.
Okazuje się, że czas pandemii przyczynił się do zmiany oczekiwań wśród użytkowników do tego co do zaoferowania ma im Tinder i inne serwisy randkowe.
Jim Lanzone powiedział, że konieczne są zmiany. Oznacza to, że Tinder rozbudowany zostanie o dodatkowe opcje. Jakie? Randkowicze będą mogli „pokazać bardziej wielowymiarową wersję siebie”. Aplikacja zmierza w kierunku bardziej „holistycznych” profili, dzięki czemu użytkownicy będą mogli lepiej poznać się w Internecie. Szef Tondera powiedział BBC, że trend był szczególnie widoczny wśród użytkowników z pokolenia Z, czyli u nastolatków i 20-latków, którzy teraz stanowią ponad połowę użytkowników aplikacji. Użytkownicy Tindera będą teraz proszeni o odpowiedzenie na konkretne pytania zanim będą mogli skontaktować się z intersującą ich osobą.
Tinder postawi również na wideo, co jest wyraźnym podążaniem za trendami, jakie dziś wytycza na rynku TikTok. ByteDance, chińska firma, która stworzyła przebojową aplikację wideo, podwoiła w zeszłym roku swoje zarobki.
Dane Tindera sugerują, że młodsi użytkownicy cenią „autentyczność” i otwartość partnera, co równa się w ich mniemaniu również z ilością publikowanych materiałów w sieci. O autentyczności świadczyć ma bycie mniej pedantycznym i perfekcyjnym, wobec tego co się publikuje w sieci.
Napisz komentarz
Komentarze