Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Książę Filip miał polskich przodków

Polskie ślady przodków zmarłego niedawno księcia Edynburga można odnaleźć trzy generacje wcześniej (tylko!). Prababka Filipa, Julia Hauke, urodziła się w Warszawie. O jej ojcu, generale Maurycym Hauke, wiedziałem już blisko 60 lat temu.
Książę Filip miał polskich przodków
HRH książę Filip w National Memorial Arboretum otrzymuje moją książkę, zatytułowaną „First to fight”, jako specjalny prezent, 3 grudnia 2009. Obok stoją Czesław Maryszczak z SPK Federacji Światowej oraz pani Gienia Marzec z Manchesteru

Książę Filip zmarł 9 kwietnia, tuż przed swoimi setnymi urodzinami. Transmisję z jego ostatniej drogi oglądało ponad 13 milionów Brytyjczyków, uznając to za najważniejsze wydarzenie dnia. „Less is more”, czyli „mniej znaczy więcej” –  powiedzonko księcia – doskonale pasowało do minimalistycznej oprawy jego pogrzebu. Gazety, internet i telewizja były i nadal są pełne informacji z życia jego rodziny, niemniej brakuje wśród nich wątków polskich, które historycznie są niezaprzeczalne i bardzo ciekawe. Zresztą w Polsce też się o nich mało (o ile w ogóle) wie. Natomiast przy okazji licznych wspomnień o mężu królowej Elżbiety II przypominano jego dwie wizyty w Polsce: w 1993 roku, kiedy wziął udział w oficjalnym pogrzebie generała Władysława Sikorskiego na Wawelu w Krakowie i tę z roku w 1996, kiedy przyjechał do Warszawy towarzysząc królowej Elżbiecie II (w Pałacu Prezydenckim gościł ich wtedy Prezydent RP, Aleksander Kwaśniewski).

Wracając do Maurycego Hauke (urodzonego w 1775 w Seifersdorf w Saksonii, a zmarłego w 1830 w Warszawie), ojca prababki księcia Filipa, herbu Bosak, to powszechnie wiadomo, że był generałem artylerii Wojska Polskiego w Królestwie Polskim. W latach 1816–1829 sprawował funkcję ministra w Komisji Rządowej Wojny Królestwa Polskiego. Był też senatorem-wojewodą Królestwa Polskiego oraz członkiem Komisji Najwyższej Egzaminacyjnej przy Radzie Stanu Królestwa Kongresowego w 1830 roku.  


Generał i hrabia Jan Maurycy Hauke Bosak

Nazwisko generała pamiętam dobrze z jedynej w moim życiu pracy w teatrze w latach 60. w Krakowie.  Była to też moja pierwsza w życiu płatna praca. Miałem wtedy 17 lat i wraz z kolegą Jurkiem Federowiczem (później znanym aktorem i obecnie senatorem RP) zostaliśmy „wciągnięci” do produkcji „Nocy Listopadowej” Stanisława Wyspiańskiego, która to miała mieć premierę 7 marca 1965, czyli trochę więcej niż 56 lat temu. Jurek poszedł wtedy po maturze z naszego wspólnego V Liceum w Krakowie prosto do PWST (Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej), a ja jednak szczęśliwie uniknąłem tego ryzykownego zawodu, wybierając się na 5-letnie studia techniczne na AGH.

Ale gdzie jest połączenie nazwiska generała herbu Bosak z teatrem Słowackiego w Krakowie w 1965 roku? Otóż  w tamtym czasie potrzebowano w tym miejscu wielu statystów do ról polskich podchorążych-kadetów, właśnie do „Nocy Listopadowej”. Sztuka jest praktycznie oparta na opisie wybuchu Powstania Listopadowego w Warszawie i w tym również historycznym momencie, kiedy 29 listopada 1830 roku generał Hauke ginie na Krakowskim Przedmieściu z rąk swoich własnych podchorążych, a w postać jednego z nich wcieliłem się ja. 

Przybliżę fakty, na których oparty jest ten wątek dramatu. Otóż Hauke kształcił się w szkole artylerii w Warszawie, awansował kolejno na  porucznika a trzy lata później na kapitana. Był polskim oficerem i uczestnikiem wojny z Rosją oraz nawet samego Powstania Kościuszkowskiego. Kolejno w 1798 roku wstąpił do Legionów Polskich we Włoszech, służąc w artylerii. Jako komendant obrony Zamościa, wsławił się tam bohaterską obroną, awansował później na pułkownika,  generała brygady, a potem generała dywizji w 1813 roku. Od 1829 został senatorem Królestwa Polskiego, awansowany za gorliwość w wykonywaniu rozkazów, ale już niestety tylko wielkiego księcia Konstantego, brata wszech-rosyjskiego cara Rosji. Generał był zdecydowanym przeciwnikiem wybuchu powstania listopadowego. Zginął tragicznie 29 listopada 1830 z rąk powstańców na oczach swojej żony zmarłej rok później i grupy młodszych dzieci, które zostały wzięte do Petersburga pod opiekę... cara Mikołaja I. 

W dniu swojej śmierci Hauke, jadąc konno obok karety swej żony, napotkał grupę podchorążych, idących ze strony istniejącej do dzisiaj pięknej ulicy Nowy Świat. Ujrzawszy go polscy powstańcy zawołali, według jednego z istniejących przekazów, a było ich wiele, „Generale, poprowadź nas na Arsenał!”, ale ten wezwał ich natychmiast do powrotu do koszar. Rozległy się wystrzały i Hauke padł martwy. U zabitego naliczono aż 19 ran od kul. Powstańcy jakoby zdarli z jego munduru wszystkie carskie odznaczenia, ale zostawili polskie i francuskie (tego nie było w Teatrze Słowackiego w 1965 roku).

Żoną generała była Zofia z domu Lafontaine, córka głównego lekarza armii Księstwa Warszawskiego.  Córki Maurycego i Zofii, a byli jeszcze synowie, Zofia, Emilia i Julia zostały damami dworu żony następnego cara Aleksandra II, Marii Aleksandrówny. Generał  Hauke został pochowany wraz z żoną i swymi braćmi jako katolicy w kościele Kapucynów w Warszawie.

56 lat to bardzo dawno temu, ale pamiętam z tamtych lat wybitne postaci aktorów w tej sztuce teatralnej w Krakowie, słynną aktorkę Zofię Jaroszewską, Jana Nowickiego jako Wielkiego Księcia Konstantego, Teresę Budzisz-Krzyżanowską w roli żony Księcia Konstantego – Joanny, młodą Annę Dymną – jako Korę i jeszcze jednego w mniej więcej naszym wieku, czyli młodego Jerzego Stuhra.  Dowódcą na Krakowskim Przedmieściu polskich szwoleżerów, był aktor Janusz Zakrzeński, który wiele lat później zginął w tragicznej katastrofie lotniczej w drodze do Katynia pod Smoleńskiem.


Julia Hauke Bosak była córką polskiego generała i hrabianką po ojcu, jako Julia Princess of Battenberg. Była urodzona w Warszawie.

Wracając do Julii, która według wielu opisów była bardzo piękna, ale w tzw. wyższych sferach bez wymaganego wysokiego tytułu, będąc... tylko córką generała i hrabiego, mimo to poślubiła księcia Aleksandra von Hessen-Darmstadt, tutaj w Wielkiej Brytanii znanego jako Aleksander of Hesse. 

Ponieważ Julia nie była przedstawicielką „rodziny panującej”, jej małżeństwo było uznane jako morganatyczne, co oznaczało w praktyce, że było bez prawa dziedziczenia tytułów przez nią i jej potomstwo. Po prostu w tych czasach w wyższych sferach uznawano to jako tzw. mezalians.  Później, za sprawą szwagra Ludwika III również „of Hesse”, przyznano jej tytuł księżnej Battenberg. Z tego małżeństwa pochodził Prince Louis of Battenberg (1854-1921), syn Julii, ożeniony w prostej linii z księżniczką Wiktorią (1863-1950), wnuczką królowej Wiktorii (1819-1901) i księcia regenta Alberta (1819-1861).



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama