Dlaczego Polacy mieszkający w Londynie powinni głosować w wyborach lokalnych na burmistrza Londynu?
Obecnie na listach wyborczych londyńskich okręgów na rok 2021 jest przeszło 950 tys. obywateli polskich. Nie wliczono do tej listy około 200 tys. osób polskiego pochodzenia posiadających już obywatelstwo brytyjskie. Jest to znacząca suma, czyli 1.6% całego elektoratu londyńskiego. Przy niskiej frekwencji wyborczej nasz głos mógłby być języczkiem u wagi w wyborach nie tylko na burmistrza, ale i na poszczególnych członków Zgromadzenia Londyńskiego (London Assembly). Powinnyśmy przyzwyczajać polityków londyńskich, a również lokalnych posłów do parlamentu, że będą potrzebować nasze głosy aby zwyciężać. Powinniśmy też mieć gotowe dla nich postulaty, jak na przykład wsparcie finansowe dla domów opieki dla starszych Polaków, zwiększenie ilości polskojęzycznych pracowników w opiece społecznej czy więcej dotacji na polskie inicjatywy kulturalne i społeczne.
Co trzeba zrobić, żeby wziąć udział w wyborach?
Trzeba wypełnić co roku (zwykle w październiku) specyficzny wydruk na udział w „electoral register", przesłany do każdego domostwa. Jeśli jesteś gospodarzem domu, to jest twoim obowiązkiem podać w nim nazwiska wszystkich mieszkańców domu, mających 16 lub więcej lat i posiadających prawo do udziału w wyborach. Trzeba podać też ich imię, płeć, wiek, obywatelstwo i numer ubezpieczenia (National Insurance Number). Potem trzeba się upewnić w marcu, czy przyszły karty zgłoszeniowe na głosowanie (poll cards) imiennie do każdego wyborcy, wskazujące termin i miejsce do głosowania w majowych wyborach. Ostateczny termin rejestracji mija 19 kwietnia. Można też zgłosić się o prawo do głosowania pocztą lub przez pełnomocnika (by proxy). Wybory w Wielkiej Brytanii zawsze mają miejsce w czwartki.
Czy coś się zmieniło w prawach wyborczych Polaków po brexicie?
Obywatel Polski, nieposiadający obywatelstwa brytyjskiego, ma prawo głosować w wyborach lokalnych czyli samorządowych. Ma prawo również kandydować. Natomiast w wypadku wyborów parlamentarnych udział mają tylko obywatele brytyjscy i irlandzcy.
Czy trzeba mieć settled lub pre-settled status, żeby wziąć udział w wyborach?
W wyborach tegorocznych na burmistrza nie obowiązuje jeszcze rejestracja na settled status, aby wziąć w nich udział, bo są to wybory odłożone od poprzedniego roku i prawo głosowania jest takie, jakie przysługiwało wtedy. W maju 2020 Wielka Brytania i Polska podpisały umowę upoważniającą obywateli obydwu państw do udziału biernego lub czynnego w kolejnych wyborach kraju zamieszkania. Nie było tam mowy o potrzebie rejestrowania się na settled status, ażeby mieć prawo do głosowania. Poza Polską tylko trzy inne kraje unijne podpisały podobną umowę bilateralną – Hiszpania, Portugalia i Luksemburg.
Jak wygląda proces wyborczy na burmistrza Londynu?
Każdy wyborca dostaje przy urnie wyborczej 3 arkusze papieru odpowiednio w kolorze różowym, żółtym i pomarańczowym. Na papierze różowym są dwie kolumny i nazwiska wszystkich kandydatów. W pierwszej kolumnie trzeba podać nazwisko wybranego głównego kandydata na burmistrza Londynu, a w drugiej kolumnie trzeba podać nazwisko drugiego, na wypadek gdyby pierwszy kandydat odpadł w pierwszej rundzie wyborów. Bez nazwiska w pierwszej kolumnie ten głos by się nie liczył. Jeżeli w trakcie głosowania jeden kandydat z pierwszej kolumny otrzyma 50% głosów, to jest automatycznie wybrany na burmistrza. Jeżeli nie, to pierwsi dwaj kandydaci mają ponownie liczone głosy, łącznie z głosami danymi im w drugiej kolumnie, pozostali kandydaci są eliminowani, a ich głosy rozprowadzone wśród czołowej dwójki. Na drugim arkuszu (żółtym) podaje się jedno tylko nazwisko kandydata na lokalnego przedstawiciela w London Assembly. Na trzecim (pomarańczowym) arkuszu wybiera się jedną tylko partię polityczną, aby dobrać 11 uzupełniających członków London Assembly z ogólnej listy londyńskiej.
Skąd w tym roku rekordowa liczba kandydatów na burmistrza Londynu?
Dwudziestu kandydatów występuje w wyborach tego roku, a więc 8 więcej niż podczas poprzednich w roku 2016. Nigdy nie było tylu kandydatów. Poważnymi kandydatami będą osoby reprezentujące Partię Pracy, Konserwatystów, Liberał-Demokratów i Zielonych. Dużo rozgłosu zdobył dla swojej kandydatury biznesmen Brian Rose, prowadzący programy domagające się „pełnej wolności słowa" dla różnych poglądów z politycznego marginesu. Reszta to osoby szukające rozgłosu i reklamy dla siebie czy dla swoich programów. Jeden kandydat chce przywrócić Londyn do Unii Europejskiej, inna reprezentuje głos kobiet, inni są po prostu ekscentrykami. Nie ma w tym roku polskiego kandydata, jak Jan Żyliński, który znalazł się w zeszłych wyborach na 11. miejscu. Kandydowanie jest kosztowną sprawą, bo przy kandydowaniu trzeba zapłacić kaucję w wysokości £10,000, która jest zwracana tylko wtedy, kiedy zdobędzie się przeszło 5% głosów na pierwszej kolumnie karty wyborczej.
Jak aktualnie prezentują się sondaże wyborcze?
Sondaże potwierdzają, że tylko czterech kandydatów dostanie zwrot swojej kaucji. Obecny burmistrz z Partii Pracy, Sadiq Khan, uzyskał w sondażach 7 marca 47% głosów, kandydat konserwatywny Shaun Bailey ma tylko 26%, Sian Berry z Partii Zielonych ma 9% poparcia, Luisa Porritt z partii Lib-Dem 7%. Dużo sympatyków labour, chcących zradykalizować bardziej program swojej partii, zamierza głosować w pierwszej rundzie na Sian Berry, a dopiero w drugiej na Sadiqa Khana, co sztucznie zwiększa jej poparcie.
Jakie są najważniejsze kwestie powtarzające się w programach wyborczych poszczególnych kandydatów?
Najczęstsze kwestie dotyczą problemu braku mieszkań, wzrost ilości napadów na ulicy, szczególnie przy użyciu noży, koszt transportu miejskiego i rosnący problem zanieczyszczenia powietrza. Poza tym są pretensje do rządu brytyjskiego, że przez brexit Londyn stracił wiele inwestycji, osłabił usługi bankowe i ubezpieczeniowe, które były ważną częścią dochodu dla Londynu. To wzmacnia poparcie dla Sadiqa Khana i laburzystów, gdyż była przeciwna brexitowi. Inną kwestią jest spustoszenie centralnego Londynu przez pandemię, która doprowadziła do sytuacji, gdzie znaczna część pracowników pozostaje w swoich domach.
Czy któryś z kandydatów prezentuje program najbardziej sprzyjający mniejszościom narodowym mieszkającym w Londynie, w tym tutejszej Polonii?
Wszyscy główni kandydaci chcą przedłużyć okres dla złożenia podania na settled status i chcą aby można ten status udokumentować na papierze. Wielu biedniejszych mieszkańców pochodzących z mniejszości narodowych skorzysta z ambitnych projektów Sadiqa Khana i Sian Berry dla sfinansowania transportu publicznego i wprowadzenia kontroli czynszów dla mieszkań. Chcą natomiast podnieść koszty dla pojazdów prywatnych korzystających z dróg londyńskich. Zapowiedzieli, że trzeba będzie podnieść podatek miejski. Shaun Bailey liczy na podwyższenie kosztów transportu publicznego bez którego uważa, że nie otrzyma wsparcia od rządu w subsydiowaniu kosztów transportu, który stracił 90% dochodu w czasie pandemii. Sadiq Khan planuje też udostępnić 10,000 nowych mieszkań komunalnych w Londynie przez następne cztery lata i przekazać fundusz £4,82 mld, aby umożliwić prywatnym firmom budowlanym stworzyć 116 tys. tańszych mieszkań (affordable homes).
Jak duży wpływ na to, co się dzieje w mieście, ma burmistrz Londynu? Jakim budżetem zarządza?
Burmistrz Londynu odpowiada za strategiczne decyzje dotyczące Londynu, w tym za transport, policję, służbę pożarniczą, planowanie, rozwój gospodarczy, ochronę środowiska, turystykę i sprawy kulturalne. Nie zajmuje się służbą zdrowia, opieką społeczną i edukacją.
Posiada na to wszystko budżet £17 mld, a podatki ściąga od swojego elektoratu przez proporcję podatku zbieranego w ich imieniu przez 33 lokalne rady miejskie. Burmistrz ma 800 płatnych pracowników. Oczywiście taki budżet nie wystarcza. Burmistrz ma być głosem Londynu wobec nacisków ze strony centralnego rządu, a w tym samym czasie walczyć o uzyskanie dodatkowych funduszy od tego samego rządu. Sytuację tę pogarsza konflikt partyjny, bo rząd jest konserwatywny, a obecny burmistrz jest z opozycyjnej Partii Pracy. Konserwatywny kandydat Shaun Bailey stara się uzyskać poparcie wyborców przez podkreślenie swoich dobrych stosunków z rządem, ale londyńczycy bardziej cenią burmistrza, który walczy ostro o prawa i dobrobyt Londynu bez przyjmowania podyktowanych rządowych nakazów podwyższenia cen dla transportu i zaniechania kontroli czynszów. Każdy Polak w Londynie ma prawo włączyć się do wspólnego podejmowania takich strategicznych decyzji, dotyczących miasta w którym żyje i pracuje, przez udział w wyborach.
Napisz komentarz
Komentarze