Oboje jesteście fotografami. Skąd wzięła się ta pasja u was?
Zarówno ja, jak i Valentin wywodzimy się z rodzin, w których sztuka zajmowała bardzo ważne miejsce. Brat mojego pradziadka – Stanisław Ostrowski to jeden z najważniejszych polskich rzeźbiarzy okresu międzywojennego. Moja babunia ukończyła Berlińską Akademię Rzemiosła Artystycznego, mój tato jest operatorem i reżyserem montażu filmowego, a Valentin profesorem historii sztuki i rysunku. Mieliśmy ogromne szczęście, że już od dziecka mogliśmy uczyć się patrzeć na rzeczywistość w nieco inny sposób. W naszych pracach staramy się łączyć wiele dziedzin artystycznych z fotografią.
Czy akurat żyłka fotograficzna odezwała się w was w Wielkiej Brytanii, czy robiliście to mieszkając jeszcze poza nią?
Valentin ukończył Akademię Sztuk Pięknych – kierunek scenografii filmowej, teatralnej i telewizyjnej, ja natomiast studium filmowe i kurs fotografii analogowej. Valentin był dwukrotnie uznany przez Fashion TV za najlepszego fotografa modowego w Rumunii. Ja od dzieciństwa malowałam obrazy, które były wielokrotnie nagradzane w konkursach ogólnopolskich i międzynarodowych. Przed wyjazdem do Anglii pracowałam także jako operator filmowy dla TVP i TVN.
Powiedzcie, jaki rodzaj fotografii preferujecie?
W zasadzie robimy najróżniejsze zdjęcia, począwszy od mody, przez portret, a skończywszy na aktach. Czasami również zajmujemy się fotografią użytkową. Tak się złożyło, że najwięcej naszych klientek jest zainteresowanych sesjami glamour. Jest to naprawdę niezwykłe uczucie, kiedy dzięki nam wiele z nich odzyskuje wiarę w siebie. Często słyszymy, że nigdy nie myślały, że mogą tak pięknie wyglądać. Pomagają nam w tym nasze wspaniałe wizażystki Aleksandra Jaskowiec, Joanna Szyc i Monika Rejment.
Z kim w ramach waszej działalności już współpracowaliście?
Współpracowaliśmy z wieloma modelkami, aktorami, muzykami, politykami, a także członkami rodziny królewskiej. Ponieważ dyskrecja jest w naszym zawodzie niezwykle ważna, wolelibyśmy nie ujawniać żadnych nazwisk.
Dobrze. Zatem czy sesje z – nazwijmy to – celebrytami są w jakiś sposób trudniejsze od sesji ze „zwykłym Kowalskim"?
W zasadzie ludzie, którzy znają swoją wartość, nie potrzebują podkreślać zachowaniem tego, kim są. Dlatego też praca ze znanymi osobami nie różni się od tej ze „zwykłym Kowalskim" i polega na wzajemnym szacunku. Mamy bardzo dużo szczęścia, ponieważ naprawdę niezwykle rzadko zdarza nam się praca z trudnymi ludźmi. Pewnie dlatego, że na zdjęciach staramy się stworzyć miłą, profesjonalną atmosferę.
Co uważacie za swój sukces w tym zawodzie?
Nasze zdjęcia są publikowane w największych magazynach mody i glamour na całym świecie. Valentin robił zdjęcia dla takich marek jak MAC, Zara, Loreal, OPI, Guess, Joico i wielu innych. Wydaje mi się, że możemy to uznać za duży sukces.
Powiedzcie jeszcze jak koronawirus i lockdown odbił się w ostatnim czasie na tym, czym się zajmujecie?
Niestety, nie mogliśmy pracować przy nowych publikacjach, musieliśmy też przerwać pracę nad naszym dużym projektem, z którego dokończeniem zostaliśmy zmuszeni poczekać do poluzowania obostrzeń. Natomiast udało nam się nadrobić ogromne zaległości w opracowywaniu dawnych zdjęć, skupiliśmy się również na malarstwie.
Jakie są wasze plany na przyszłość?
Mamy w planach dwie wystawy i wydanie albumu z naszymi zdjęciami. Więcej nie chcemy ujawniać, żeby nie zapeszyć.
Gdzie można śledzić waszą działalność i gdzie można podziwiać wasze prace?
https://www.foxvisualart.com/
https://www.facebook.com/fox.visual.art.photography
https://www.instagram.com/fox.visual.art/
Dziękujemy bardzo – Krystyna i Valentin!
Rozmawiał: Dariusz A. Zeller
Napisz komentarz
Komentarze