Szefowa szkockiego rządu Nicola Sturgeon oceniła w piątek, że postępy w szczepieniach są lepsze niż można było mieć nadzieję na początku roku, ale ostrzegła, by nie popaść w nadmierne samozadowolenie. "To jest naprawdę ważne teraz, gdy program szczepień nadal jest wdrażany, byśmy wszyscy pozostali hiper czujni w tym, jak się zachowujemy w naszym codziennym życiu" - powiedziała.
Dalsze luzowanie restrykcji w Szkocji nastąpi w poniedziałek, gdy zacznie się stopniowy powrót szkół średnich i uniwersytetów do nauki stacjonarnej, otwarte zostaną salony fryzjerskie oraz część sklepów z artykułami innymi niż pierwszej potrzeby, a pozostałe będą mogły wznowić sprzedaż w systemie "kliknij i odbierz". Od 19 kwietnia wszyscy uczniowie powinni wrócić do nauki zdalnej. Z kolei 26 kwietnia ma nastąpić powrót do restrykcji regionalnych zamiast ogólnokrajowych, otwarcie wszystkich pozostałych sklepów, a także pubów i restauracji, basenów i siłowni. Od tego dnia będzie można przemieszczać się po całym kraju.
Jak poinformował szkocki rząd, w ostatnim tygodniu wykrywano średnio 505 przypadków koronawirusa dziennie, co oznacza spadek o 7 proc. w stosunku do poprzednich siedmiu dni. Natomiast tygodniowa liczba przypadków na 100 tys. osób spadła z 302 w tygodniu kończącym się 8 stycznia do 66 w tym kończącym się 28 marca, czyli zeszła do poziomów z września ubiegłego roku. W ciągu ostatnich trzech tygodni tylko raz zdarzyło się, by dobowa liczba zgonów była wyższa niż 10. W Szkocji od początku epidemii stwierdzono ponad 219,2 tys. zakażeń koronawirusem, z powodu których zmarło 7614 osób.
W Anglii nakaz pozostawania w domach został zniesiony w poniedziałek, w Walii - trzy tygodnie temu, a w Irlandii Północnej będzie obowiązywał do 12 kwietnia.
Napisz komentarz
Komentarze