Mimo sprzeciwu części posłów Partii Pracy oraz deputowanych opozycji, którzy uważają, że obowiązujące obecnie obostrzenia naruszają prawa człowieka, wniosek przyjęto zdecydowaną większością głosów. Za przedłużeniem restrykcji głosowało 484 posłów, przeciwnych było 76.
Ustawa o koronawirusie została przyjęta w trybie nadzwyczajnym przez brytyjski parlament w marcu 2020 roku, w ten sposób rząd zyskał podstawę prawną do podejmowania niezbędnych działań. Dodatkowe uprawnienia gabinetu Johnsona nie zostały ustanowione na stałe dlatego co pół roku trzeba jest przedłużać.
Zanim przystąpiono do głosowania w Izbie Gmin odbyła się debata, którą otworzył minister zdrowia, Matt Hancock stwierdził że w początkowej fazie pandemii ustawa była jednym z kluczowych elementów w walce z koronawirusem. Przyznał również, że obecnie co najmniej kilkanaście przepisów nie powinno mieć już zastosowania gdyż kraj wychodzi z pandemii. Hancock podkreślał, że rozumie obawy mieszkańców Wielkiej Brytanii dotyczące szerokich uprawnień służb, mimo to uważa, że restrykcje w znacznym stopniu pomogły rządowi zapanować nad sytuacją epidemiologiczną w państwie. "Chociaż ta ustawa pozostaje niezbędna i są w niej elementy, o których odnowienie zabiegamy, zawsze mówiliśmy, że zachowamy uprawnienia tylko tak długo, jak będą one konieczne", zapewnił.
Izba Gmin popierając wniosek Downing Street przedłużyła okres obowiązywania przepisów covid'owych do 25 września, premier ma jednak nadzieję, że obostrzenia zostaną zniesiona 21 czerwca. Minister zdrowia jest bardziej ostrożny w podawaniu dat. "Nie mogę odpowiedzieć, czy będziemy ją wygaszać w ciągu sześciu miesięcy. Wolałbym, żeby tak się stało, ale biorąc pod uwagę ostatni rok, myślę, że wszelkie przewidywania byłyby zbyt pochopne", podkreślił.
Napisz komentarz
Komentarze