Pan Sławomir mieszkał w Anglii od kilkunastu lat, w stan śpiączki wprowadzono go w listopadzie 2020 roku po zatrzymaniu akcji serca na około 45 minut. Zdaniem lekarzy doszło wtedy do trwałego i rozległego uszkodzenia mózgu, dlatego też szpital zwrócił się do brytyjskiego sądu z wnioskiem o zgodę na odłączenie aparatury utrzymującej pacjenta przy życiu.
Sąd przychylił się do prośby lekarzy tymczasem rodzina mężczyzny mieszkająca w Polsce, nie zgadzała się z tą decyzją. Bliscy Polaka wszczęli batalię o to by ponownie podłączyć go do aparatury podtrzymującej życie. W sprawie tej interweniowała Kancelaria Prezydenta RP, polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Ministerstwo Zdrowia. Urzędnicy w Warszawie usiłowali sprowadzić pacjenta z Anglii do Polski, jednak brytyjski sąd nie wydał na to zgody tłumacząc, że wiązałoby się to z dużym ryzykiem śmierci w trakcie transportu, co bardziej uwłaczałoby jego godności niż odłączenie od aparatury.
We wtorek rodzina Pana Sławomira poinformowała o jego śmierci.
Napisz komentarz
Komentarze