Wielka Brytania wraz z Francją, Japonią, Niemcami, USA, Włochami i Kanadą tworzą tak zwaną Grupę G7 – należą do niej kraje najbardziej rozwinięte gospodarczo na świecie, w corocznych szczytach biorą również udział przedstawiciele Rady Europejskiej i Komisji Europejskiej, ostatni odbył się w 2019 roku we Francji w Biarritz.
Pandemia wywołała ogromny kryzys, którym stał się wielkim wyzwaniem dla rządzących dlatego też Boris Johnson wyszedł z propozycją spotkania, między innymi w celu umówienia dalszej współpracy oraz strategii odbudowy rynków.
Boris Johnson przyznał, iż chce wykorzystać prezydencję Wielkiej Brytanii w G7 do wypracowania konsensusu w sprawie wyjścia z kryzysu w oparciu o wolny i zrównoważony rynek. „Koronawirus jest niewątpliwie najbardziej destrukcyjną siłą, jaką widzieliśmy od pokoleń i największym testem współczesnego porządku światowego, jakiego doświadczyliśmy”, oświadczył premier.
„Słuszne jest podejście które prezentujemy - wspólnego działania na rzecz odbudowy gospodarki w celu stworzenia lepszej przyszłości”, dodał.
Jak podkreślają brytyjskie media szczyt G7 w Kornwalii były również okazją do pierwszej oficjalnej wizyty na Wyspach Joe Bidena. „Nie sądzę, żeby Biden, który wtedy będzie już prezydentem odwiedził wcześniej Europę czy w ogóle inny kraj, no może odwiedzi Kanadę”, stwierdził anonimowo członek rządu cytowany przez „Sunday Telegraph”.
Tegoroczny szczyt ma się odbyć w maleńkim kurorcie Carbis Bay w Kornwalii w południowo-zachodniej Anglii. Do udziału w wydarzeniu Johnson zaprosił też Australię, Indie i Koreę Południową. „Dwieście lat temu kopalnie cyny i miedzi w Kornwalii były sercem rewolucji przemysłowej w Wielkiej Brytanii, a tego lata Kornwalia ponownie stanie się zalążkiem wielkich globalnych zmian i postępu”, powiedział premier.
Napisz komentarz
Komentarze