Wzmożone patrole to efekt scen, które miały miejsce na dworcach w sobotnie popołudnie i wieczór, gdy od razu po ogłoszeniu przez premiera Borisa Johnsona nowych restrykcji, tysiące osób postanowiło opuścić Londyn przed ich wejściem w życie.
"Naczelny lekarz wyraził się jasno, że ludzie powinni rozpakować swoje bagaże, jeśli je spakowali. Myślę, że to stosunkowo niewielka liczba, a zdecydowana większość w całej tej pandemii przestrzegała zasad, była odpowiedzialna i odegrała swoją rolę i chcę wszystkim za to podziękować" - mówił w niedzielę w stacji Sky News minister zdrowia Matt Hancock.
Zapytany przez BBC, czy policja może powstrzymać rodziny od wyjeżdżania z obszarów na poziomie 4, przed odwiedzaniem krewnych, Hancock powiedział, że policja będzie stać na straży nowych przepisów.
"Dodatkowi funkcjonariusze brytyjskiej policji transportowej są rozmieszczani w celu zapewnienia, że tylko podróż odbędą tylko te osoby, które są do tego zmuszone", oświadczył minister transportu Grant Shapps.
W związku z rozprzestrzenianiem się nowej, bardziej zaraźliwej wersji koronawirusa, w sobotę po południu Johnson ogłosił wprowadzenie w Londynie oraz na części obszarów południowo-wschodniej Anglii nowego, czwartego poziomu restrykcji. Zgodnie z nim, opuszczanie domów jest możliwe tylko z uzasadnionego powodu, spotykanie się z osobami spoza własnego gospodarstwa domowego lub tzw. "bańki wsparcia" zostało ograniczone do jednej osoby na otwartej przestrzeni, a wszystkie sklepy poza sprzedającymi niezbędne produkty zostały zamknięte. Na obszarach na poziomie 4 nie będą możliwe żadne spotkania bożonarodzeniowe poza własnym gospodarstwem domowym.
Napisz komentarz
Komentarze