Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Dla Johnsona rybołówstwo to polityczny symbol suwerenności UK – twierdzą rybacy z UE

Francuscy rybacy, którzy od lat łowią ryby, homary czy owoce morza na brytyjskich wodach są przerażeni i źli, bo jak twierdzą, rybołówstwo stało się elementem rozgrywki politycznej między Londynem a Brukselą. Do zakończenia okresu przejściowego po Brexicie zostały 2 tygodnie a rybacy nadal nie wiedzą co ich czeka, co stanie się z ich sieciami, koszami i innym sprzętem, gdy umowy będzie.
  • Źródło: The Sky News
Dla Johnsona rybołówstwo to polityczny symbol suwerenności UK – twierdzą rybacy z UE

Autor: Źródło: Unsplasch.com/foto: Hilde Demeester

Żadna inna kwestia nie była tak ważna w trakcie negocjacji dotyczących umowy handlowej między UE i UK, jak rybołówstwo. Co z ekonomicznego punktu widzenia wydaje się być zaskakujące, gdyż wartość tej branży to mniej niż 0,1 % PKB Wielkiej Brytanii.

Jeżeli jednak przypomnimy sobie wypowiedzi premiera Johnsona na temat Brexitu – jego uporczywe podkreślanie tego, jak ważne jest zdobycie suwerenności przez kraj, to sprawa wydaje się być oczywista, na co zwracają uwagę francuscy rybacy. Ich zdaniem rybołówstwo stało się dla szefa brytyjskiego rządu symbolem owej niezależności: „Tu nie chodzi o pieniądze a o politykę, o to by udowodnić coś Unii”, wyznaje Laurent Merlin, który łowi homary na brytyjskich wodach.

Batalia o brytyjskie łowiska dotyczy nie tylko rybaków z Francji ale też innych państw UE (Danii, Szwecji, Belgii, Hiszpania, Irlandii, Niemiec), a co istotne również ich kolegów z Wysp. Na dwa tygodnie przez zakończeniem okresu przejściowego po Brexicie, po obu stronach kanału nie wiadomo co stanie się 1 stycznia. „Wszyscy czekają na jakąkolwiek informację, wytyczne. Wielu z nas ma po brytyjskiej stronie dużo sprzętu, ja sam mam tam klatki na homary warte 40 000 euro. Nie wiem czy je tam zostawić, czy zabierać. Na razie ostrzeżono nas, że jeśli nie będzie umowy to 1 stycznia należy spodziewać się interwencji  Royal Navy”, przyznała Merlin.

Francuscy rybacy są zdesperowani, zapowiadają, że jeśli UE i UK nie dojdą do porozumienia, to „podejmą odpowiednie działania”. Na razie nie zdradzają tego na czym miałyby one polegać.

„Nie możemy tak po prostu zaakceptować tego wszystkiego”, mówi rybak.

„Bez umowy nie wiemy dokąd zmierzamy. Ten biznes to nie tylko rybacy, jeśli pojawiają się problemy to musimy reagować a to oznacza podwyżki cen”, stwierdził sprzedawca ryb z Brukseli, France Grimonprez.

„Przepisy nie są zbyt jasne. Na przykład w przypadku przegrzebków. Francuscy rybacy są naprawdę mocno kontrolowani – od ilości połowów po godziny pracy i tak dalej. Ale zasady te nie dotyczą brytyjskich rybaków co już teraz stwarza wiele problemów. A co będzie dalej…nieuczciwa konkurencja?”, pyta.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama