Tomasz Furmanek: Podczas twojego najbliższego koncertu z Orient House Ensemble w Jazz Cafe POSK (10 października) przedstawicie słuchaczom materiał głównie z waszego najnowszego albumu „The Whistle Blower”. Sąd taki tytuł?
Gilad Atzmon: Wiele osób postrzega mnie właśnie jako whistle-blower, czyli kogoś, kto ujawnia niewygodną prawdę i mówi o tym głośno i otwarcie. „Dmuchałem w gwizdek” bardzo głośno na temat np. żydowskich rządów w kontekście globalnym, żydowskich lobby, uchodźców, wielu innych tematów, ale tak naprawdę tytuł nie tyle odnosi sie do przysłowiowego „dmuchania w gwizdek”, co do możności powiedzenia i robienia tego, co sie pragnie zrobić lub powiedzieć. Powtarza się nam cały czas, że żyjemy w liberalnym społeczeństwie, że jestesmy wolni, że otacza nas demokracja, ale z wiekiem...zebrałem dość odwagi, żeby stwierdzić, że nie widzę i nie znajduję żadnej ewidencji, dowodów na to, że społeczeństwo w którym żyjemy jest wolne.
Co jeszcze kojarzy ci się z tym tytułem?
- Dla mnie, wyrażenie to oznacza coś, co ma związek z angielskim wyrażeniem wolf whisteling, czyli posiadanie możliwości zagwizdania z uznaniem do przechodzącej pięknej kobiety, aby ją rozweselić, aby odwróciła się z uśmiechem, miała miły dzień. Innymi słowy, jest to protest przeciwko poprawności politycznej. Co to jest – wszyscy mówią o poprawności politycznej, a potem – tak jak wczoraj – włączasz telewizor i dowiadujesz się, że prime minister włożył swój narząd do martwego świńskiego ryja... Więc czym jest ta cała polityczna poprawność?.
Zagadnienie polityczne i etyczne zawsze były częścią twojej muzyki, zawsze były dla ciebie ważne?
- W mojej muzyce zawsze znajduje się jakiś podprogowy, ukryty kontekst, który „pracuje” w tle, mój przekaz wydaje się być rozpoznawalny. A wiesz, ostatnio zamieściliśmy jeden z utworów z nowej płyty na YouTube i w ciągu 2 dni obejrzało go około 20 tys. osób, co jak na muzykę jazzową jest rewelacyjnym rezultatem.„Gaza Mon Amour” to oczywiście moja wersja utworu „Hiroshima Mon Amour” dotycząca tego, co się dzieje w Palestynie, ale kiedy powiesz im, że to zbrodnia, rzucają się na ciebie próbując zamknąć ci usta. Dość. Nie chcę tego. Nie akceptuję tego. Dlatego też otrzymuję od ludzi dużo wsparcia, ale mam też wrogów. Nauczyłem się radzić sobie z tym.
Powiedz proszę jeszcze, jaki będzie twój koncert w Jazz Cafe POSK i jak byś go zarekomendował naszej publiczności?
- Moje koncerty są zazwyczaj tak dynamiczne i czadowe jak to tylko możliwe w jazzie, a równocześnie w 100 procentach oddane idiomowi, że muzyka to rozrywka. Będziemy grać zarówno utwory z tej najnowszej płyty, jak i najlepsze utwory w naszej 15-letniej już karierze. Powiem krótko – będzie wesoło!
Napisz komentarz
Komentarze