Premier Wielkiej nie chce zmienić zdania w sprawie warunków wyjścia z Unii Europejskiej, dlatego w najbliższych dniach najprawdopodobniej wróci do Izby Gmin z projektem kontrowersyjnej ustawy o wolnym handlu, którą deputowani odrzucili tydzień temu.
Tymczasem kolejny raz w ciągu ostatnich kilku dni rząd Republiki Irlandii ostrzegł Londyn, że zostanie z niczym jeżeli złamie międzynarodowe prawo.
Forsowanie przyjęcia dokumentu oznacza, że Johnson nie robi sobie wiele z ostrzeżeń Unii a nawet prezydenta elekta USA Joe Bidena. Zarówno Bruksela jak i Waszyngton mówią krótko - nie będzie umowy handlowej jeżeli UK wcieli w życie ustawę pozwalającą na łamanie zapisów umowy o wyjściu Zjednoczonego Królestwa ze wspólnoty.
W ubiegłym tygodniu w Londynie odbyła się kolejna tura rozmów negocjatorów, miała być ostatnią ale obie strony nie doszły do porozumienia. Największym blokującym jest podobno sam premier Wielkiej Brytanii, który nie zgadza się na ustępstwa.
Boris Johnson mógł dotychczas liczyć na poparcie dwóch swoich najbliższych współpracowników, w tym Dominica Cummingsa, ale oboje odeszli w piątek w Downing Street. Teraz pozostali członkowie gabinetu mają nadzieję, że gdy dojdzie do głosowania nad projektem porozumienia, większość będzie za jego przyjęciem.
Napisz komentarz
Komentarze