9 listopada w Walii skończy się 17-dniowa blokada kraju, otwarte zostaną wszystkie sklepy, puby, restauracje, szkoły i inne placówki które zmuszone były wstrzymać działalność na ponad dwa tygodnie.
Walijskie władze obawiają się jednak, że mieszkańcy Anglii mogliby wykorzystać złagodzenie obostrzeń u sąsiadów i odwiedzać tę część Wielkiej Brytanii uciekając przed lockdownem np. w weekend. „Jeśli puby będą zamknięte po angielskiej stornie, istnieje ryzyko, że ludzie będą próbowali łamać prawo by napić się piwa u nas”, stwierdził premier Walii.
Stąd decyzja o miesięcznym zakazie podróży między obydwoma krajami, będą jednak wyjątki: „Osoby, które mieszkają w Walii ale pracują w Anglii, i odwrotnie ludzie mieszkający w Anglii a pracują w Walii, będą mogli jeździć w obu kierunkach, choć będziemy kontrolować sytuację. O dowolnym przemieszczaniu się tam i z powrotem nie ma mowy”, poinformował Drakeford.
Premier Walii podkreślił jednocześnie, że liczy na rozsądek mieszkańców obu krajów gdyż ostatnią rzeczą jakiej pragnie jest zwiększenie liczby policyjnych patroli na obszarach leżących wzdłuż granicy.
Jeszcze w tym tygodniu ma dojść do spotkania w władz Walii i Szkocji z rządem w Londynie w celu omówienia wspólnej strategii walki z pandemią.
Napisz komentarz
Komentarze