Minister zdrowia Wielkiej Brytanii od tygodni nawołuje do stosowania w przestrzeni publicznej masek, tymczasem sam zapomina o stosowaniu tego środka bezpieczeństwa w niektórych sytuacjach. Gdyby Hancock podróżował własnym autem nie byłoby problemu, jednak pojazd rządowy prowadził szofer, który został narażony przez ministra na zakażenie.
Grzywna za brak maski podczas zakupów, podczas jazdy środkami transportu publicznego czy taksówką, a także w restauracjach i hotelach podwoiła się ostatnio do 200 funtów za pierwsze wykroczenie.
Matt Hancock tłumaczy, że zdjął maskę tylko na chwilę bo dojeżdżał już do budynku ministerstwa, tymczasem rzecznik premiera przyznała, że nie widział wspomnianej fotografii ale „mimo to rząd postanowił wyposażyć w osłony twarzy wszystkie rządowe pojazdy, tak by członkowie gabinetu mogli je nosić w każdej sytuacji. Podkreślił również, że Boris Johnson uważa noszenie maski za jeden z ważniejszych elementów walki z wirusem.
Napisz komentarz
Komentarze