Zmiany szykowane przez polski resort finansów uderzą w tysiące Polaków pracujących za granicą ale wciąż posiadających meldunek w kraju, ministerstwo chce również znieść ulgę abolicyjną.
Rodacy, którzy zarabiają poza granicami kraju nie zgadzają się z tą decyzją, jak informuje serwis money.pl, wielu z nich rozważą wyprowadzkę z kraju na stałe i zrzeczenie się polskiego obywatelstwa. „Jak będzie trzeba, to się z Polski wymelduję i zrzeknę polskiego obywatelstwa. Nie dostaną ode mnie pensa!”, przyznał rozżalony Pan Marek, od roku mieszkaniec Leeds. „Przecież rząd brytyjski nie wyda polskiej skarbówce aż 500 tysięcy Polaków, którzy odprowadzają tu podatki. To niemożliwe!”, dodał.
Fora internetowe skupiające pracujących za granicą Polaków, pełne są ostrych komentarzy, i nic dziwnego gdyż w Irlandii, Wielkiej Brytanii, Austrii, Belgii, Holandii, Norwegii, a także na Litwie obowiązuje Konwencja MLI z 2017 roku, która zakłada metodę proporcjonalnego odliczania. Oznacza to, że Polacy mieszkający i pracujący poza Polską, będą zmuszeni do rozliczania się nie tylko w państwie, w którym osiągają dochód, ale też w państwie swojego stałego zamieszkania.
Metoda ta w dużym skrócie polega na tym, że w Polsce będzie trzeba zapłacić różnicę pomiędzy tym, ile wynosić będzie podatek w Polsce od tego dochodu, a tym, co już zapłacono zagranicznemu fiskusowi. Przykładowo, jeśli w Wielkiej Brytanii zarobimy równowartość 87 tys. zł, zapłacimy tam 15 proc. podatku. W Polsce przy takim dochodzie wpadniemy już w drugi próg podatkowy. Dopłacimy więc polskiemu fiskusowi różnicę.
Zmiany uderzą w te osoby, które wciąż maja miejsce zamieszkania w Polsce, choć w celach zarobkowych przebywają poza krajem. Warto jednak podkreślić, że nie ma znaczenia czy mają one nadal polski meldunek, ale czy faktycznie przebywają na terenie Polski – np. mają tu rodzinę.
Napisz komentarz
Komentarze