Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Służby ruszyły w teren by rozprawić się z osobami, które nie noszą masek

Około 700 funkcjonariuszy British Transport Police, patroluje codziennie sieć komunikacji miejskiej koncentrując się na 40 największych stacjach. Na celowniku mundurowych są osoby, które korzystają z transportu publicznego nie zakrywając nosa ani ust.
  • Źródło: The Evening Standard

Autor: foto: TfL

Funkcjonariusze głównie patrolują stacje ale też wchodzą do wagonów metra czy autobusów, nierzadko to maszyniści lub kierowcy informują policją o naruszeniu zasad bezpieczeństwa przez pasażerów. I choć akcja przynosi skutek wciąż wiele osób bagatelizuje zasadę dystansu społecznego czy noszenia maski na twarzy, opornych nie odstrasza nawet zaostrzenie kar. Od końca września za brak maski służby mogą nałożyć karę w wysokości nie 100 jak dotychczas a już 200 funtów, osoby które kilkukrotnie złamią przepisy zapłacą 400 funtów, zaś po szóstym wykroczeniu grzywna może wynieść nawet 6 400 funtów.

W piątek rano na stacji King’s Cross zatrzymano mężczyznę bez zakrytych ust i nosa, funkcjonariusze wręczyli mu jednorazową maskę oraz mandat w wysokości 200 funtów. „To była najdroższa maseczka w jego życiu”, przyznał jeden z policjantów.

Wiele osób, jak się okazuje podczas zatrzymania, ma przy sobie maskę jednak jej nie zakłada, wtedy interwencja kończy się pouczeniem. Z danych British Transport Police wynika, że najwięcej kar grzywny za brak maski wystawia się obecnie w wschodnim Londynie – zwłaszcza na obszarze Canning Town.

Nadkomisarz Lisa Garrett z BTP poinformowała, że jej funkcjonariusze przeprowadzili dotychczas ponad 56 000 interwencji, w 4 000 przypadków osoby zatrzymane musiały opuścić środek transportu z którego korzystały, 92 osoby ukarano mandatem. „Funkcjonariusze najczęściej pouczają lub wypraszają z autobusu lub metra takich pasażerów, kara grzywny nakładana jest na osoby agresywne lub takie, które przyłapano kolejny raz na nienoszeniu maski”, dodała nadkomisarz.

„Jeśli nie dociera do kogoś powaga sytuacji to może przemówią do niego finanse, gdy zamiast 3 funtów za maskę zapłaci 200 lub więcej funtów kary”, przyznał Siwan Hayward, dyrektor TfL ds. bezpieczeństwa.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama