Do EasyJet dołączyły pozostałe linie lotnicze w Wielkiej Brytanii, ostrzegając - sektor stanął w obliczu największego kryzysu w swojej historii. „Na początku tego roku nikt nie mógł przewidzieć wpływu pandemii na branżę”, przyznał Johan Lundgren, dyrektor generalny EasyJet wzywając rząd do uruchomienia pakietów pomocowych dla krajowych przewoźników lotniczych, donosi The Guardian.
Wskutek pandemii koronawirusa linie lotniczy straciły klientów, dodatkowo maszyny były uziemione przez kilka tygodni co generowało kolejne koszty. EasyJet, pierwszy raz w historii firmy zakończy ten rok ze stratą, w okresie od lipca do września, z usług przewoźnika skorzystało 9 milionów pasażerów – to zaledwie 38% przepustowości planowanej na ten okres na początku roku.
By załatać dziurę finansową, firma planuje redukcję zatrudnienia do 30 %, trwają również rozmowy dotyczące zamknięcia niektórych baz w Wielkiej Brytanii, w tym na lotniskach Stansted, Southend i Newcastle.
Przewoźnik zaciągnął już rządowy kredyt w wysokości 600 mln funtów, zlikwidował 4,5 tys. miejsc pracy, sprzedał również część maszyn za kwotę 608 mln funtów, dodatkowo 419 milionów funtów przekazali firmie jej akcjonariusze.
Napisz komentarz
Komentarze