Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Taniec jest dla nas całym życiem

- Pomimo wielu wyrzeczeń, ciężkich treningów po prostu kochamy to, co robimy i nie zamienilibyśmy tego na nic. Co najważniejsze, taniec nas połączył, sprawił, że odnaleźliśmy siebie. To, że możesz tańczyć z osobą, którą kochasz, to jest największe szczęście – mówią Jowita Przystał i Michał Danilczuk, polska para (nie tylko) taneczna, która – jako Michael&Jowita - wygrała tegoroczną edycję programu The Greatest Dancers w BBC.

Autor: Fot. arch. Michael&Jowita

Jesteście zwycięzcami programu The Greatest Dancers w BBC. Wielkie gratulacje!

- Dziękujemy bardzo. Do tej pory wracamy do tego momentu, kiedy Jordan i Aleshia ogłosili nas zwycięzcami “The Greatest Dancer 2020”. Tych emocji nie da się opisać słowami. My naprawdę nie spodziewaliśmy się, że to właśnie my możemy wygrać ten program. Jest to dla nas ogromne wyróżnienie. Jesteśmy wdzięczni całej publiczności za wszystkie głosy i wsparcie, bo to dzięki nim dzisiaj z dumą podziwiamy nasze trofeum “The Greatest Dancer 2020 Michael&Jowita”.

 

Skąd w ogóle wziął się u was pomysł udziału w programie?

Jowita: Casting do programu był całkowitą inicjatywą Michała. To on zawsze jest pomysłodawcą wszystkich naszych „szalonych” projektów. Na początku trochę się obawiałam, jak to będzie, czy damy sobie radę, ale szybciutko podjęliśmy decyzję, że nie mamy nic do stracenia. Dopiero co przeprowadziliśmy się do UK, a naszym największym marzeniem jest bycie PRO Dancer w Strictly Come Dancing. Jedna z nagród dla zwycięzców “The Greatest Dancer” był występ w tym programie. To jeszcze bardziej nas przekonało, że warto spróbować, powiedzieliśmy sobie „teraz, albo nigdy”. I tak oto pojechaliśmy na casting.

 

Ile osób zgłosiło się do programu i gdzie go nagrywano, łącznie z finałem?

Castingi trwały 4 dni od rana do nocy w Birmingham. Zgłoszonych było kilka tysięcy tancerzy, wiec konkurencja była ogromna. Do programu zgłaszali się tancerze z różnych stylów tanecznych, w różnym wieku. Następnie spośród wszystkich zgłoszonych, jury wybierało finałową 12, gdzie następnie przez 6 tygodni na żywo, co sobotę prezentowali swoje umiejętności w LH2 studio w Londynie.

 

Jak przebiegała rywalizacja w The Greatest Dancers?

Tak naprawdę nie czuliśmy żadnej rywalizacji w programie. My naprawdę byliśmy jak jedna wielka, taneczna rodzina. Każdy się wspierał, kibicował sobie nawzajem. Cieszyliśmy się z sukcesów innych, jak i płakaliśmy przy każdym kolejnym odejściu jednego z aktów.  To były ogromne emocje, każdy chciał wytrwać w programie jak najdłużej, ale nasza przyjaźń i rodzinna atmosfera była ponad wszystko. Tęsknimy bardzo za tym.

 

Wasze występy robiły niesamowite wrażenie. Z kim współpracowaliście w sprawach choreografii, ile pracy kosztował was ten sukces?

Nad choreografiami pracowaliśmy głównie sami. Chcieliśmy, żeby wszystko wyglądało bardzo profesjonalnie. Starannie dobieraliśmy poszczególne ruchy i figury do muzyki. Chcieliśmy również zaskoczyć widza, zawrzeć ten tzw. element „wow” w każdym naszym występie, dlatego też szukaliśmy nowych tricków i rozwiązań na każdy odcinek. Na sali spędzaliśmy codziennie po 8-12 godzin, to była ciężka praca, pełna potu jak i łez, ale jesteśmy żywym dowodem na to, że ciężka praca, zaangażowanie i wiara w siebie daje wspaniałe rezultaty. Traktowaliśmy udział w tym programie bardzo poważnie, chcieliśmy przygotować się jak najlepiej do każdego występu, zagłębialiśmy się w detalach, inspirowaliśmy się innymi formami tańca jak Lindy Hop, Boogie Woogie, Charleston, Contemporary, a nawet wzięliśmy kilka lekcji z podstaw disco, żeby przygotować nasz czwarty challenge „Dance Fusion”.

 

Co było nagrodą w The Greatest Dancers?

Nagroda w „The Greatest Dancer” było piękne trofeum, które dumnie prezentuje się w naszym salonie, 50.000, ale co dla nas najcenniejsze - występ w Strictly Come Dancing, na który nie możemy się już doczekać.

 

Przyznajcie zatem z czym wasz sukces wiąże się?

Niestety, pandemia, która rozpoczęła się tydzień po naszym zwycięstwie pozmieniała nam trochę plany, ale nie poddajemy się i myślimy pozytywnie. Jesteśmy wdzięczni za wszystko co mamy, szczególnie za to, że my i nasi bliscy jesteśmy zdrowi. Wiemy, że przyjdzie lepsze jutro, a nasze marzenia się spełnią. Czasem trzeba tyko troszkę poczekać.

 

To prawda, jednak musicie zdawać sobie sprawę z tego, że grono waszych fanów obecnie diametralnie zwiększyło się…

Jesteśmy bardzo mile zaskoczeni z ilości pozytywnych komentarzy i wiadomości, które otrzymujemy na social media, jest to dla nas ogromne wyróżnienie. Oczywiście nasze rodziny były z nami od początku naszej kariery tanecznej i do teraz wspierają nas w każdej naszej decyzji. Jesteśmy bardzo wdzięczni, za to, że są z nami i zawsze możemy na nich liczyć. Dostaliśmy mnóstwo ciepła, wsparcia i pozytywnej energii, mamy nadzieję, że naszym tańcem odwdzięczamy się choć troszeczkę za życzliwość, która płynie od naszych fanów i najbliższych.

 

Jak widzicie swoją przyszłość po zwycięskim finale?

Naszym największym marzeniem jest bycie Pro tancerzem w „Strictly Come Dancing”. Do tego dążymy i gorąco wierzymy, że kiedyś się spełni. Kolejnym krokiem będzie nasz własny tour, Michael i Jowita.

 

Gdzie dotychczas trenowaliście?

Praktycznie codziennie wynajmowaliśmy studio na godziny, żeby przygotować się do programu. Zdarzało się też czasem, że trenowaliśmy na tarasie, w ogródku, bądź w naszym salonie, praktycznie wszędzie, gdzie tylko było miejsce i wysoki sufit. Wcześniej trenowaliśmy w Warszawie, w klubie Corte Top Dance. Próbowaliśmy swoich sił w polskich programach rozrywkowy takich jak „Mam Talent” czy „You can Dance”. Występowaliśmy gościnnie też w programie „Jaka to Melodia”. Następnie pracowaliśmy 4 lata w firmie Burn The Floor, na statkach wycieczkowych. Występowaliśmy tam codziennie w teatrze w godzinnym show z pięcioma innymi parami. Po przeprowadzce do Londynu wystąpiliśmy w Sadlers Well Theatre w „Somnium, a Dancer Dream” razem z Neilem i Katyą Jones. Po wygranej w „The Greatest Dancer” dołączyliśmy do spektaklu Graziano Di Prima „Havana Nights”, niestety z powodu pandemii musieliśmy zakończyć trasę po tygodniu.

 

Skąd wzięło się u was zamiłowanie do tańca?

Jowita: Taniec był z nami od najmłodszych lat. Już jako dzieci zaczęliśmy nasza przygodę z tą formą sztuki. Michał zaczął przygodę z tańcem towarzyskim dość wcześnie, od 7 roku życia, ja natomiast próbowałam różnych form tanecznych, aż w wieku 12 lat zdecydowałam się na taniec towarzyski.

Michał: Poznaliśmy się z Jowitą na zgrupowaniu tanecznym pod Krakowem. Na początku w ogóle się nie lubiliśmy, nawet nie chcieliśmy ze sobą tańczyć, ale wszyscy namawiali nas do tego. Zacisnęliśmy zęby i postanowiliśmy spróbować. Jowita podobała mi się od początku, ale jej perfekcyjność mnie przerażała. Dla mnie wszystko działo się tu i teraz, nie potrafiłem planować tak jak ona. Rok zajęło nam dotarcie się do siebie. Nawet później specjalnie przegapiałem zjazd na autostradzie do jej mieszkania, żeby tylko spędzić z nią więcej czasu. Coś pękło między nami i zakochaliśmy się w sobie. Od tej pory już 7 lat jesteśmy razem, świetnie się uzupełniamy i dzielimy nasze marzenia i pasje.

 

Czym w ogóle jest dla was taniec?

Taniec jest dla nas całym życiem. Pomimo wielu wyrzeczeń, ciężkich treningów po prostu kochamy to, co robimy i nie zamienilibyśmy tego na nic. Co najważniejsze, taniec nas połączył, sprawił, że odnaleźliśmy siebie. To, że możesz tańczyć z osobą, którą kochasz, to jest największe szczęście.

 

Czy macie czas jeszcze na cokolwiek poza tańcem?

Michał: Taniec to nasze życie, więc poświęcamy mu praktycznie cały nasz czas. Jednak zawsze znajdzie się ta przysłowiowa „chwilka” na inne zainteresowania. Obecnie w wolnym czasie uczę się gry na pianinie, prowadzę kanał na YouTube „Michael & Jowita”, ćwiczę na siłowni.

Jowita: Ja natomiast interesuje się makijażem i fotomodelingiem. Uwielbiam też czytać i gotować :)

 

Gdzie można zobaczyć wasze niesamowite występy w The Greatest Dancers i gdzie można śledzić waszą karierę?

Wszystkie nasze występy można zobaczyć na kanale YouTube „The Greatest Dancer”.

Również można nas śledzić na social media:

Instagram:

@michael_jowita

@jowitaprzystal

@michael_danilczuk

Facebook:

Michael & Jowita

Jowita Przystal

Michal Danilczuk

YouTube:

Michael & Jowita

@michaldanilczuk

@jowitaprzystal

 

Rozmawiał: Dariusz A. Zeller


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama