Zauważalny od około miesiąca wzrost liczby infekcji wyraźnie przyspieszył w ostatnich 10 dniach. Zaledwie 6 września po raz pierwszy po okresie spowolnienia epidemii i rozpoczęciu luzowania restrykcji przekroczony został poziom 2000 nowych zakażeń w ciągu doby, w miniony piątek ich liczba była już większa niż 3000, zaś teraz zbliża się do granicy 4000.
W przedstawionych w środę danych niepokojąco wygląda sytuacja w każdej z czterech części Zjednoczonego Królestwa - w Anglii jest najwięcej nowych zakażeń od połowy kwietnia (3396), w Szkocji ich liczba jest dokładnie taka sama jak dzień wcześniej, a zarazem najwyższa od początku maja (267), w Walii - najwyższa od początku maja (199), a w Irlandii Północnej - druga najwyższa od końca kwietnia (129).
W całym kraju łączna liczba infekcji SARS-CoV-2 wzrosła tym samym do 378 219, co jest 14. najwyższym wynikiem na świecie i czwartym w Europie - po Rosji, Hiszpanii i Francji.
Na dodatek wygląda, że nowe zachorowania zaczynają się przekładać na wzrost liczby zgonów na Covid-19. Wprawdzie nadal jest ich bez porównania mniej niż w szczycie epidemii, ale w sytuacji, gdy od początku sierpnia ich średnia z kolejnych siedmiu dni wynosiła 10-12, bilanse podane we wtorek i w środę - 27 i 20 zmarłych - mogą być niekojącym sygnałem.
Całkowity bilans ofiar śmiertelnych epidemii wynosi obecne 41 684, z czego 37 013 osób zmarło w Anglii, 2501 - w Szkocji, 1597 - w Walii, a 573 - w Irlandii Północnej. Pod względem liczby zgonów Wielka Brytania zajmuje piąte miejsce na świecie - za Stanami Zjednoczonymi, Brazylią, Indiami i Meksykiem.
Bilans nowych zgonów obejmuje wszystkie te, które zarejestrowano między godz. 17 w poniedziałek a godz. 17 we wtorek i które nastąpiły w ciągu 28 dni od potwierdzenia testem obecności koronawirusa, zaś bilans zakażeń dotyczy 24 godzin między godz. 9 we wtorek a godz. 9 w środę.
Według danych z wtorku, które nie uwzględniają Irlandii Północnej, w szpitalach przebywało 967 chorych na Covid-19.
Napisz komentarz
Komentarze