Sąd Apelacyjny wydał przełomowy wyrok po rozpatrzeniu skargi na działania South Wales Police, która podobnie jak inne jednostki w kraju, korzystała z technologii umożliwiającej funkcjonariuszom porównywanie twarzy pieszych ze zdjęciami w bazie danych osób poszukiwanych przez służby. Używanie skanerów zostało zakazane, a przynajmniej do momentu rozpatrzenia sprawy przez brytyjski parlament.
Sprawę przeciwko walijskiej policji wniósł 37-letni mieszkaniec Cardiff Ed Bridges, który został wyłapany z tłumu przez policyjny skaner twarzy podczas zakupów. „Technologia automatycznego rozpoznawania twarzy jest inwazyjnym i dyskryminującym narzędziem masowego nadzoru. Skaner był używany bez zgody ludzi a często bez ich wiedzy. Wszyscy powinniśmy mieć możliwość korzystania z przestrzeni publicznej bez obawy przed inwigilacją”, przyznał mężczyzna po odczytaniu wyroku.
W jednogłośnym orzeczeniu trzech sędziów stwierdziło, że policja południowej Walii naruszyła przepisy dotyczące ochrony danych osobowych korzystając z systemu rozpoznawania twarzy. Według sądu w brytyjskim ustawodawstwie istnieją poważne luki, które stawiają pod znakiem zapytania legalność posiłkowania się przez policję tego typu technologią.
Korzystanie z oprogramowania do rozpoznawania twarzy w czasie rzeczywistym budziło kontrowersje od samego początku, ponieważ porównuje osoby swobodnie korzystające z przestrzeni publicznej z bazą przestępców, wystarczy błąd systemu a niewinna osoba trafi do aresztu. Dodatkowo przeciwnicy systemu twierdzili również, że ma on trudności z trafną identyfikacją osób czarnoskórych oraz płci żeńskiej.
Niski poziom skuteczności technologii dostarczonej przez NEC Corporation, opisano w specjalnym raporcie sporządzonym na potrzeby londyńskiej policji, w dokumencie można znaleźć informację, że ponad cztery na pięć osób zidentyfikowanych przez system jako potencjalni przestępcy, było niewinnych.
Napisz komentarz
Komentarze