Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Szkoci coraz głośniej mówią o secesji, Johnson chwali Unię

Podczas czwartkowej wizyty w Szkocji premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson podkreślał zalety Unii scalającej kraje Zjednoczonego Królestwa - Anglię, Walię, Szkocję i Irlandię Północną, tymczasem Szkoci uparcie dążą do niepodległości. Obecnie nieco ponad połowa mieszkańców tego kraju popiera secesję , Downing Street nie ma jednak zamiaru dopuścić do ponownego referendum w tej sprawie.
  • Źródło: The Guardian
Szkoci coraz głośniej mówią o secesji, Johnson chwali Unię

Autor: Źródło: Twitter/@BorisJohnson

Unia jest silną instytucją. Sprawdziła się w czasach dobrych i złych”, powiedział dziennikarzom premier Boris Johnson po przybyciu na Orkady u wybrzeży Szkocji.

Johnsona pytano o to czy nie uważa, iż skoro większość Szkotów opowiada się za secesją nie powinien wyrazić zgody na referendum. „Mieliśmy referendum w 2014 roku. Było decydujące. Sądzę, że wszyscy zgodzą się z tym, iż tego typu wydarzenie powinno mieć miejsce raz na pokolenie”, odparł premier.

Premier autonomicznego rządu Szkocji Nicola Sturgeon, natychmiast zareagowała na słowa Johnsona pisząc na Twitterze że "jednym z głównych argumentów za niepodległością jest szansa Szkocji na podejmowanie własnych decyzji, zamiast stawiania czoła przyszłości, o której zdecydowali politycy, na których nie głosowaliśmy".

"Jego (premiera Johnsona) obecność tylko to podkreśla", dodała. Media relacjonujące wizytę szefa brytyjskiego rządu w Szkocji podkreślały, że nie spotkał się on z Sturgeon.

W styczniu szkocki parlament poparł wniosek rządu Sturgeon o przeprowadzenie w drugiej połowie roku nowego referendum niepodległościowego. Na przeprowadzenie plebiscytu zgodę musi wyrazić jednak rząd w Londynie, a Johnson zapowiedział już, że się na to nie zgodzi. Formalnie odrzucił też wniosek Sturgeon o przekazanie szkockiemu parlamentowi kompetencji do rozpisania referendum.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama