"Jesteśmy teraz w stanie złagodzić niektóre, ale nie wszystkie ograniczenia, które zostały wprowadzone", oświadczył w czwartek w Izbie Gmin minister zdrowia Matt Hancock. Jak wyjaśnił, według najnowszych danych wskaźnik zakażeń z ostatnich siedmiu dni wynosi obecnie 119 przypadków na 100 tys. osób, podczas gdy przed przywróceniem restrykcji było to 135 na 100 tys. osób. Nadal jest to jednak najwyższa liczba przyrostu zakażeń w Wielkiej Brytanii.
Hancock powiedział, że 24 lipca w Leicester będą mogły wznowić działalność szkoły i sklepy, ale puby, restauracje, kina, muzea, hotele i inne miejsca noclegowe pozostaną zamknięte. Nadal w mocy pozostanie też zakaz zgromadzeń liczących więcej niż sześć osób i zalecenie, by powstrzymywać się od podróży z miasta, do miasta i wewnątrz niego, o ile nie jest to konieczne. Sytuacja zostanie ponownie rozpatrzona za dwa tygodnie.
Jon Ashworth poseł Partii Pracy z Leicester przyznał, że mieszkańcy rozumieją konieczność ochrony ich życia ale czują, że przez blokadę tracą szansę na uratowanie swoich firm, miejsc pracy.
Sir Peter Soulsby, burmistrz Leicester stwierdził na antenie Sky News, że jest „zły, sfrustrowany i rozczarowany, ale niestety nie zaskoczony”.
Soulsby uważa, że minister Hancock zniósł blokadę na obszarach wokół miasta gdzie ludzie zazwyczaj głosują na Torysów, w samym Leicester, gdzie większość mieszkańców popiera Laburzystów, obostrzenia zostały utrzymane. „Ta filozofia działania nie ma nic wspólnego z walką z wirusem, tam gdzie faktycznie on jest groźny”, powiedział.
Napisz komentarz
Komentarze