Systemy nawigacji satelitarnej ułatwiają życie niemal każdemu mieszkańcowi globu, są również kluczowe dla bezpieczeństwa państwa np. dla obronności. Bogate kraje z aspiracjami, takie jak USA, Rosja i Chiny opracowały własne systemy, w 2016 roku Unia Europejska uruchomiła system Galileo co uniezależniło ją od amerykańskiego GPS.
Po tym, jak Brytyjczycy zdecydowali na wyjście ze wspólnoty, stracili status członka programu Galileo. Rząd Wielkiej Brytanii zakładał początkowo, że stworzy własny system nawigacji kosztem około 5 miliardów funtów, ale kilka dni temu Boris Johnson znalazł inne rozwiązanie.
Downing Street chce kupić 20 % udziałów w prywatnej firmie, która dysponuje satelitami - chodzi o OneWeb, która w marcu ogłosiła bankructwo na terenie USA. Jak donosi BBC, strona rządowa miałaby być częścią większego konsorcjum w którego skład wchodziłyby również prywatne podmioty, to oznaczałoby duże oszczędności.
Eksperci uważają ten zakup za "bezsensowny". "Punktem wyjścia jest to, że kupiliśmy złe satelity", powiedział dziennikarzom Guardiana dr Bleddyn Bowen, ekspert do spraw polityki kosmicznej na Uniwersytecie Leicester. Przyznał on, że sieć satelitów OneWeb, przeznaczona jest do komunikacji internetowej na Ziemi. Tego typu satelity krążą na niskiej orbicie naszej planety, na wysokości około 1200 km. Satelity nawigacyjne znajdują się wyżej, na około 20 tys. km. Ulepszenie takiego systemu może być niemożliwe.
Napisz komentarz
Komentarze