danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wynika, że z powodu zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 od wybuchu pandemii w grudniu 2019 r. zmarło na świecie ponad 440 tys. osób. BBC wylicza jednak, że liczba zgonów podczas pandemii jedynie w 27 analizowanych krajach jest o co najmniej 130 tys. większa. W badaniach tych uwzględniono takie kraje jak m.in. Wielka Brytania, Hiszpania, Francja, Niemcy, Włochy, Brazylia, Chile, Iran, Turcja i USA. Polska w tym raporcie nie była brana pod uwagę.
Autorzy raportu podejrzewają, że część tzw. nadmiernych zgonów (powyżej przeciętnej w okresie pięciu lat poprzedzających pandemię) związana jest z chorobą COVID-19, ale nie zostały one wliczone do oficjalnych danych, np. z tego powodu, że u zmarłej osoby nie przeprowadzono badania w kierunku koronawirusa SARS-CoV-2. W niektórych krajach do ofiar pandemii nie wliczano wszystkich osób, które zmarły w domach opieki społecznej.
Pozostałe zgony mogą być związane z destabilizacją służby zdrowia w wielu krajach, która sprawiła, że cześć ciężko chorych z innych powodów nie mogła liczyć na optymalną opiekę. Mogą to być pacjenci cierpiący na choroby nowotworowe lub schorzenia sercowo-naczyniowe. Wśród tych ofiar mogą być również osoby, które zmarły w wyniku różnych powikłań, ale były zarażone koronawirusem, jednak nie wykonano u nich testów na jego obecność.
Według BBC, dopiero uwzględnienie wszystkich zgonów pokaże faktyczne rozmiary pandemii na świecie. Te dane w pełni będą dopiero analizowane.
Przykładowo, w Wielkiej Brytanii liczba wszystkich zgonów w okresie od 7 marca do 5 czerwca była większa o 64,5 tys., czyli o 43 proc., z tego 51,8 tys. oficjalnie związanych było z COVID-19. Pozostałych prawie 13 tys. nadmiernych zgonów związanych jest z innymi przyczynami. W niektórych regionach kraju odsetek wszystkich nadmiernych zgonów był nawet o prawie 50 proc. większy.
W Brazylii, gdzie wciąż rozwija się epidemia, jak dotąd liczba nadmiernych zgonów wrosła o 38 proc., w Hiszpanii – o 50 proc., we Włoszech - o 40 proc., we Francji - o 25 proc., w USA o – 16 proc., a w Ekwadorze – o 108 proc. Niewielki wzrost nadmiernych zgonów miał miejsce w Danii i Niemczech (o 4 proc.), Japonii (o 0,3 proc.) i Norwegii (o 1 proc.).
Prawdopodobnie inna sytuacja jest w Polsce, której nie uwzględniono jednak w badaniu. Dr hab. Tadeusz Zielonka z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego uważa, że w wyniku kwarantanny społecznej nastąpił w naszym kraju spadek stężenia zanieczyszczeń powietrza, co z kolei spowodowało istotne zmniejszenie ogólnej śmiertelności, mimo zgonów do jakich doprowadziła choroba COVID-19, jak i utrudnienia w dostępie do służby zdrowia.
„To paradoks, ale wynika on z tego, że poprawa jakości powietrza w wyniku izolacji społecznej przełożyła się na zmniejszenie śmiertelności z powodu innych chorób, w tym głównie chorób układu krążenia i układu oddechowego” – uważa dr hab. Tadeusz Zielonka, który jest przewodniczącym Koalicji Lekarzy i Naukowców na rzecz Zdrowego Powietrza.
Napisz komentarz
Komentarze