W badaniu uczestniczyło około 45 tys. osób – Polaków i Brytyjczyków żyjących na Wyspach a także Polaków żyjących w kraju, których pytano o codzienne życie. Autorką raportu jest dr Ewa Jarosz – z pochodzenia Polska, jej zdaniem integracja rodaków żyjących na Wyspach „W wymiarze zachowań wydaje się być sukcesem, w wymiarze kontaktów społecznych - niekoniecznie”.
Na potrzeby swego uniwersyteckiego eksperymentu, osoby biorące udział w badaniu prowadził dzienniczki, zapisywały w nich ile czasu w ciągu dnia poświęcają na wybrane czynności, np. na pracę, odpoczynek, opiekę nad dziećmi, zakupy czy spotkania towarzyskie. Dzięki analizie tych zapisków udało się ustalić, że Polacy żyjący na Wyspach zachowują się tak samo jak Brytyjczycy.
„W porównaniu z Polakami mieszkającymi w Polsce migranci spędzają więcej czasu na zakupach i dojazdach, a mniej - na jedzeniu i czynnościach z nim związanych, w czym nie różnią się statystycznie od Brytyjczyków”, powiedziała PAP dr Jarosz.
Okazało się jednak, że migranci nie poświęcają zbyt wiele czasu na kontakty/spotkania z sąsiadami, znajomymi obywatelstwa Brytyjskiego, jak również z rodziną i przyjaciółmi narodowości Polskiej.
„Integracja polskich migrantów w brytyjskim społeczeństwie ma ograniczony zakres”, przyznała Jarosz podkreślając, iż świadczy o tym chociażby "niezadowalające życie towarzyskie w połączeniu ze stosunkowo rzadszym uczestnictwem w życiu lokalnej społeczności oraz niską aktywnością w ramach wspólnoty wyznaniowej".
Autorka badania, w oparciu o jego wyniki, zwraca uwagę iż integracja lub jej brak może mieć wpływ na decyzje dotyczące powrotu do kraju bądź pozostania w Wielkiej Brytanii. Dane te nabierają znaczenia w kontekście Brexitu i ustanowienia stosunku do migrantów wymogu ubiegania się o statusu osoby osiedlonej, podkreśla dr Jarosz.
Napisz komentarz
Komentarze