W poniedziałek w Wielkiej Brytanii weszły w życie nowe przepisy, zgodnie z nimi wszyscy przyjeżdżający wjeżdżający do kraju muszą przejśc2-tygodniową izolację. W Anglii za złamanie zasad kwarantanny grozi grzywna w wysokości 1000 funtów.
Przeciwko wprowadzeniu nowych przepisów protestowały linie lotnicze, zarówno niskobudżetowe jak i narodowy przewoźnik British Airways, uważając, że sparaliżuje to brytyjską branżę turystyczną. Przewoźnicy groziły Downing Street podjęciem kroków prawnych w tej sprawie.
O'Leary zapytany, czy Ryanair zrezygnuje z lotów w lipcu i sierpniu, jeśli kwarantanna zostanie utrzymana w tych miesiącach, powiedział: "Nie, ponieważ rejsy z Wielkiej Brytanii w tym okresie są już wykupione. Brytyjczycy ignorują tę kwarantannę, wiedzą, że to bzdury".
Szef Ryanair zauważył, że brytyjscy turyści nie rezygnują z wakacji w Europie, ale turyści ze starego kontynentu w obawie, że utkną w Wielkiej Brytanii, będą omijać przez jakiś czas ten kraj, co dodatkowo uderzy w branżę turystyczną.
Tymczasem szef największego brytyjskiego lotniska, Heathrow, John Holland-Kaye ostrzegł w poniedziałek, że setki tysięcy, jeśli nie miliony miejsc pracy w Wielkiej Brytanii zostaną zlikwidowane jeśli sektor lotniczy nie będzie mógł wznowić działalności na poziomie sprzed trzech miesięcy. "Nie możemy tak dalej działać jako kraj. Musimy zacząć planować ponowne otwarcie naszych granic. Jeśli nie przywrócimy szybko ruchu lotniczego, w bardzo bezpieczny sposób, stracimy setki tysięcy, jeśli nie miliony miejsc pracy w Wielkiej Brytanii”, powiedział dla Sky News.
Rząd nie ma zamiaru wycofywać się ze swoich planów, zasady kwarantanny będą aktualizowane co trzy tygodnie, brytyjski rząd dopuszcza również możliwość stworzenia "mostów powietrznych", do krajów w których najchętniej odpoczywają mieszkańcy Wysp.
Napisz komentarz
Komentarze