Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Protest przed domem doradcy Borisa Johnsona

Przed domem Dominica Cummingsa doszło do niecodziennego protestu, aktywiści i sąsiedzi osobistego doradcy Borisa Johnsona, udawali martwych leżący na jezdni naprzeciw posesji człowieka uważanego za szarą eminencję Downing Street. Protestujący wzywali Cummingsa do odejścia ze stanowiska.
  • Źródło: The Sky News, Independent
Protest przed domem doradcy Borisa Johnsona

Autor: foto: commons wikimedia

Dwa tygodnie temu brytyjskie media poinformowały, iż doradca premiera Wielkiej Brytanii złamał prawo ignorując zasady izolacji. Cummings, po tym jak zaobserwował u siebie objawy zakażenia koronawirusem, mimo zakazu podróżowania, wyjechał z Londynu do domu rodziców, trasa liczyła ponad 400 km.

W czwartek wieczorem na ulicy przed domem Cummingsa w północnym Londynie, zorganizowano protest typu „die-in”, jego uczestnicy udawali martwych leżąc na jezdni.  Do aktywistów dołączyło 15 sąsiadzów doradcy premiera Wielkiej Brytanii, każdy trzymał baner lub plakat na których wypisano hasła: „Ponad 50 000 osób nie żyje, gdy bawisz się w króla zamku”, „Hipokryci”, „Zabójcze elity”.

Protestujący domagali się odejścia Cummingsa z Downing Street oraz przestrzegania przez rząd wytycznych WHO dotyczących procedur bezpieczeństwa chroniących przed infekcją. Ludzie nie kryli oburzenia postawą doradcy Johnsona jak i samego premiera. Jedna  z protestujących kobiet - Sita Bilani przyznała, że nie mogła uczestniczyć w pogrzebie cioci, która zmarła w kwietniu na Covid-19 z powodu obowiązujących wówczas obostrzeń, tymczasem bliski współpracownik szefa rządu łamie prawo i nikt nie wyciąga wobec niego konsekwencji.

„To obraźliwe, gdy Boris Johnson mówi, że powinniśmy zapomnieć i iść dalej”, powiedziała kobieta.

Akcja trwała około 30 minut, wszyscy jej uczestnicy zachowali dystans społeczny. Aktywiści planują kolejne akcje protestacyjne przed domem doradcy premiera.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama