Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Branża gastronomiczna na skraju upadłości

Zgodnie z rządowym trzyfazowym planem złagodzenia zasad kwarantanny, najwcześniej 4 lipca mieszkańcy Wysp będą mogli pójść do restauracji, tymczasem przedstawiciele branży gastronomicznej ostrzegają, setkom restauracji grozi upadłość. Szef kuchni Marcus Wareing, znany chociażby z programu Masterchef: The Professionals ostrzega, że bez wsparcia rządu, ten sektor gospodarki nie podniesie się po upadku, przez najbliższych kilka lat.
  • Źródło: The Sky News

Autor: Źródło: Unsplasch.com/foto: Jason Leung

Szef kuchni Marcus Wareing ostrzega rząd, że po kryzysie wywołanym pandemią, przynosząca rocznie zyski w wysokości 100 miliardów funtów branża hotelarsko-gostronomiczna upadnie, pogłębiając rosnące obecnie w kraju bezrobocie.

Zgodnie z założeniami ten sektor gospodarki ma zostać odmrożony najwcześniej w lipcu, myśl o powrocie do pracy nie napawa jednak restauratorów i szefów kuchni optymizmem. „Jestem bardzo przerażony przyszłością, nie mam pojęcia, jak poradzić sobie z dystansem społecznym w kuchni lub na sali pełnej gości. Nadal nie otrzymaliśmy żadnych wskazówek, wytycznych, a przecież musimy się przygotować. Nie możemy siedzieć w domu mając nadzieję, że garść informacji zasłyszanych w mediach wystarczy by móc znów karmić tysiące ludzi”, mówił Wareing.

„Jesteśmy bardzo zaniepokojeni, byliśmy pierwszy, którzy musieli zamknąć interes i będziemy ostatnimi, którzy wrócą do pracy. Martwię się głównie o własne zdrowie oraz zdrowie personelu i klientów. Naprawdę przerażająca jest myśl, że będziemy musieli iść do pracy w kuchni, która jest bardzo zwartą przestrzenią, w której nie ma odrębnych stanowisk pracy, jesteśmy zespołem, współpracujemy, pomagamy sobie, wspólnie próbujemy nowych smaków. Kładziemy jedzenie na talerz, który później przechodzi jeszcze przez ręce kelnera. Dystans społeczny w restauracji to fikcja”, przyznał.

Wszystkie kawiarnie, restauracje, puby, bary zostały zamknięte 20 marca - trzy dni przed ogłoszeniem krajowej kwarantanny, niektóre lokale oferują żywność na wynos jednak by skusić klientów trzeba było obniżyć marże. Tymczasem koszty restauratorów są takie same jak przed wybuchem epidemii. Jeżeli zachowanie dystansu społecznego będzie oznaczać ograniczenie liczby przyjmowanych jednocześnie na sali restauracyjnej osób, to prędzej czy później sektor upadnie.

Wareing przyznał, że wielu przedstawicieli sektora hotelarsko-gastronomicznego przesłało na Downing Street propozycje rozwiązań, które zagwarantują bezpieczny powrót ludzi do pracy a klientów do ulubionych restauracji, kurortów czy pubów, niestety odzewu ze strony rządu wciąż nie ma.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama