BBI Solutions w Crumlin jest częścią konsorcjum współpracującego z Oxford University w celu opracowania i produkcji testu, który ma wykrywać obecność przeciwciał wytworzonych przez układ immunologiczny człowieka zakażonego koronawirusem SARS-CoV-2, a nie wirusa.
Tak zwane szybkie czy domowe testy, były dotychczas uznawane za mało wiarygodne, o czym przekonał się sam brytyjski rząd, który sprowadził z Chin miliony sztuk szybkich zestawów testowych – miały trafić do aptek i sklepów. Po kilku próbach, doradcy naukowi Downing Street uznali, iż są one nieskuteczne.
Naukowcy z Uniwersytety w Oxfordzie podjęli się próby opracowania nowego testu i jak donosi The Sky News, w czerwcu ma ruszyć jego produkcja. Dr Mario Gualano, dyrektor generalny BBI Solutions, powiedział BBC, że czułość i swoistość nowego testu powinna wynosić co najmniej 90%.
„Jeśli ktoś podejrzewa, że został zarażony koronawirusem, byłby w stanie zlecić test i w bardzo prosty sposób sprawdzić czy nastąpiła odpowiedź immunologiczna organizmu na koronawirusa”, podkreślał.
Po zainfekowaniu organizm wytwarza przeciwciała różnej klasy – testy dostępne w innych krajach, w tym w Polsce, skupiają się na dwóch typach - IgM i IgG. „Szukamy klasy przeciwciał, która sugerowałaby tę konkretną infekcję, a zatem pozwalałaby domniemać, że jeśli pojawiła się w ciele człowieka to został zainfekowany i wytworzył odporność”.
Badania dotyczące zjawisk immunologicznych w zakażeniach SARS-CoV-2 są w toku. W największym z opublikowanych do dziś badań, obejmującym 173 chorych, mediana czasu do pojawienia się przeciwciał klasy IgM wynosiła 12 dni, a klasy IgG - 14 dni. W pierwszych 7 dniach choroby przeciwciała stwierdzono u <40% pacjentów, a po 15 dniach przeciwciała klasy IgM wykryto u 94,3% pacjentów, a klasy IgG u 79,8% chorych
Napisz komentarz
Komentarze