„Włoskie szpitale mają o wiele więcej łóżek intensywnej opieki niż Wielka Brytania, może to być kwestia kilkunastu dni, a pacjentów trzeba będzie lokować na korytarzach”, ostrzega jeden z lekarzy szpitala w południowym Londynie. Mężczyzna, który chciał pozostać anonimowy, powiedział też dziennikarzom The Sky News, że koronawirus jest porównywany do grypy, ale to błędne porównanie. Ludzie trafiający do placówek medycznych nierzadko mają już ciężkie zapalenie płuc. „Wiemy, co nadchodzi, i wiemy, że jest to niezwykle groźne i duże”, mówił.
Lekarz przyznał, że on i jego koledzy, zdają sobie sprawę z tego, że będą musieli podejmować decyzje dotyczące czyjegoś życia lub śmierci bo brakuje respiratorów, w pierwszej kolejności będą przysługiwały osobom dobrze rokującym. Co gorsza, nie ma obecnie w Wielkiej Brytanii wystarczającej liczby personelu mogącego obsługiwać tego typu urządzenia. „To nie jest coś, czego można się nauczyć podczas popołudniowego seminarium”.
Pytany o sytuację we Włoszech przyznał: „Naprawdę, myślę, że u nas może być gorzej (…) chyba że podejmiemy w tej chwili drastyczne środki bezpieczeństwa”.
Na koniec wywiadu medyk pokreślił, że na razie oddziały intensywnej opieki radzą sobie z liczbą zakażonych pacjentów, problem leży jednak gdzie indziej: „Ludzie nadal przechodzą zawały serca, udary, chorują na raka, a przy wzroście liczby osób z koronawirusem, będą mieli ograniczony dostęp do usług. To naprawdę przerażające”.
Napisz komentarz
Komentarze