Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Wzrosną ceny paliw?!

Członkowie brytyjskiego parlamentu ostrzegają, nowy budżet zakłada wzrost akcyzy o 2 pensy za litr benzyny czy oleju napędowego. Grupa konserwatywnych deputowanych zamierza interweniować w tej sprawie u Kanclerza Skarbu, przypominając, iż przed wyborami parlamentarnymi, premier obiecywał zamrożenie cen paliw.
  • Źródło: The Guardian

Autor: Źródło: Unsplash.com / foto: Juan Fernandez

Podniesienie podatku spowodowane jest wzrostem inflacji, Torysi martwią się, że skutki decyzji rządu, najbardziej odczułyby mniejsze miejscowości, gdzie sieci transportu publicznego nie są tak mocno rozwinięte, więc mieszkańcy docierają do i z pracy samochodami.

Howard Cox, współzałożyciel kampanii „Fair Fuel”, poinformował, iż dotarł do informacji potwierdzających plany rządu. Skutki podniesienia akcyzy za paliwo, były podobno analizowane przez zespół doradcy premiera, Dominica Cummingsa. Zmiany mają zostać wprowadzone przed szczytem klimatycznym Cop26, który odbędzie się w Glasgow w listopadzie. „Decyzja ta, uderzy w rodziny o niższych dochodach”, przyznał Cox, zwracając uwagę na fakt, iż liczne grono konserwatywnych deputowanych nie zgadza się z taką polityką Downing Street.

Robert Halfon, poseł Partii Konserwatywnej i były minister, który od lat prowadzi kampanię na rzecz obniżenia cen paliwa, powiedział: „Podczas ostatnich wyborów, wiele mówiono o wzmocnieniu parasola ochronnego dla wyborców – głównie tych z uboższych regionów kraju. Podwyżka cen paliw nie tylko wpływa na kierowców, ale także wpływa na ceny żywności, usługi publiczne, a nawet na koszty opieki medycznej, może też mieć wpływ na zatrudnienie. Wzrosną przede wszystkim koszty usług transportu publicznego - ceny biletów i nie tylko. Ludzie myślą, że to problem jedynie kierowców, nic bardziej mylnego!”.

W obozie Torysów słychać głosy niezadowolenia już od kilku tygodni. W ostatnim czasie Boris Johnson ogłosił również wzrost podatku od nieruchomości, podatku komunalnego, zapowiedział też zmniejszenie ulgi podatkowej.

Eksperci zauważają, iż podnoszenie podatków, może być związane z zapowiadanym rozluźnieniem dyscypliny fiskalnej, co pozwoliłoby rządowi na zaciąganie większych pożyczek. Po odejściu z gabinetu Kanclerza Skarbu Sajida Javida, który  był przeciwny takim działaniom, premier ma może forsować własne pomysły na sfinansowanie obietnic złożonych podczas wyborów. Warto jednak podkreślić, że za powiększanie dziury w finansach państwa, ostatecznie i tak zapłacą podatnicy.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama