Czy naprawdę nie boi się pan zimna?
Czy się nie boję? Raczej nigdy nie przepadałem za zimnem i bardzo lubię ciepłe klimaty, takie „śródziemnomorskie”, a więc jestem z natury ciepłolubny. Wiele lat temu w Polsce, pewnej mroźnej, grudniowej niedzieli widziałem jak pewien mężczyzna kąpał się w jeziorze. Wtedy uznałem go za szalonego i niegroźnego wariata, nie rozumiejąc celu jego działania. Dopiero szukając alternatywnej metody wyleczenia moich zatok i uniknięcia bolesnego, a nie do końca skutecznego zabiegu punkcji, dowiedziałem się o leczeniu zimnem w komorach kriogenicznych oraz zimnych kąpielach. Uznałem wtedy, że zdecydowanie lepsze będzie zmierzyć się z zanurzeniem swojego ciała w zimnej wodzie. Niestety, nie znałem nikogo, kto by praktykował morsowanie oraz posiadał doświadczenie w tej dziedzinie. Pomimo to, w dwa tysiące drugim roku rozpocząłem swoją przygodę z morsowaniem, testując na sobie najskuteczniejsze formy hartowania swojego ciała.
Obecnie jest pan szefem Klubu Morsów. Proszę przybliżyć działalność klubu...
Nasz klub morsów jest nieoficjalnym klubem, którego myślimy oficjalnie zarejestrować w tym roku. Początkowo, po przybyciu do UK w lipcu 2005 roku nie mogłem
znaleźć odpowiedniego akwenu do morsowania w Luton jak i jego okolicach. Nie znałem też nikogo, kto miałby podobne zainteresowania. Dopiero po przeprowadzeniu się do Milton Keynes w 2006 roku natrafiłem na Blue Lagoon w Bletchley (Milton Keynes). W tym czasie kąpałem się sam. I z czasem w miarę zawierania nowych znajomości, dołączały inne osoby, ciekawe nowego doświadczenia. Faktycznie byłem pierwszą osobą morsującą w Milton Keynes i od początku każdą nową osobę wprowadzałem w tajniki zimowych kąpieli. Gdy z czasem stworzyła się grupa, zostałem szefem.
Czy klub zrzesza tylko przedstawicieli polskiej społeczności?
Tak, jest to polski klub i większość osób jest z Milton Keynes, jednak przyjeżdżają do nas Polacy z różnych części UK, jak Dunstable, Luton, Bedford, Buckingham, Northchurch, Northampton, Coventry, Londyn... Zgłaszają się nawet ze Szkocji. Nawiązaliśmy w tym sezonie kontakt z grupą angielską, jednak ich sposób morsowania różni się i polega na pływaniu przez określony czas w specjalnych strojach.
Rozumiem, że zamiłowanie do „morsowania” większość z was przywiozła jeszcze z Polski?
Część osób, która do nas dołącza, miała już jakieś doświadczenia w Polsce, jednak większość zaczyna swoją przygodę dopiero tutaj. Często powodem jest chęć spróbowania czegoś nowego, a przy tym jest to wyzwanie i chęć sprawdzenia się.
Kiedy zaczyna się sezon dla morsów?
Sezon zaczyna się we wrześniu – październiku, a kończy się w marcu - kwietniu. Jest to uzależnione od temperatury wody, jak i zaawansowania osób morsujących. Wiele osób zgłasza się, bez doświadczenia, w grudniu – styczniu, widząc na zdjęciach w internecie morsów w lodzie i śniegu. Osobiście odradzam nowicjuszom wchodzenie bez wcześniejszego zahartowania ciała do wody o temperaturze poniżej 7°C, ponieważ najczęściej wiąże się to z bólem mięśni i stawów i może przynieść odwrotny skutek zdrowotny od zamierzonego. Najlepiej zacząć kąpiele, gdy woda ma ok. 14°C. Można też przygotować się w domu, biorąc zimne prysznice.
Gdzie macie swoje ulubione miejsca do kąpieli?
Stałym miejscem jest właśnie wymieniona wcześniej Blue Lagoon w Milton Keynes, chociaż pojawiają się nowe miejsca wraz z nowymi osobami w naszym klubie. Jeśli ktoś już pozna tajniki morsowania, a ma sporą odległość do przejechania, aby z nami morsować, to wtedy rozgląda się w swojej okolicy za odpowiednim miejscem do kąpieli.
Jakie cele przyświecają działalności morsów?
Przede wszystkim jest to sposób na wzmocnienie swojego systemu odpornościowego, pomaga też przy bólach stawów i mięśni, poprawia samopoczucie. Ogólnie wpływa korzystnie na ciało. Pobudzamy również aktywność fizyczną i poprawiamy kondycję poprzez ćwiczenia i bieganie przed każdą kąpielą.
Czy wasza działalność ogranicza się jedynie do „zimnych kąpieli”?
Zasadniczo tak można to ująć, jednak dzięki tym spotkaniom nawiązują się nowe przyjaźnie. Dzięki temu spotykamy się również poza sezonem.
Czym jest dla pana działalność w morsach?
Moja przygoda z morsowaniem zaczęła się wiele lat temu, w 2002 roku, z powodu chorych zatok, jak też częstych przeziębień w okresie jesienno-zimowym. Kiedy po pierwszym sezonie zauważyłem u siebie korzystne zmiany i dużą poprawę zdrowia, postanowiłem kontynuować zimowe kąpiele w następnym sezonie. Z każdym rokiem mój stan zdrowia znacznie się poprawiał. Dzisiaj jest to już sposób na zdrowie, ponieważ dawno zapomniałem o problemach z zatokami, jak i chronicznym katarze oraz trwających po kilka dni przeziębieniach.
Czy są jakieś przeciwwskazania, by zostać morsem?
Z medycznego punktu widzenia, morsowania powinny unikać osoby z chorobami serca i układu krążenia, cierpiące na zaburzenia układu nerwowego oraz buleriozę. Oczywiście, jeżeli ktoś się obawia o swoje zdrowie i ma wątpliwości to powinien jak najbardziej zasięgnąć opinii lekarza. Osobiście uważam, że jeżeli ktoś może samodzielnie przebiec kilkadziesiąt, kilkaset metrów i wykonać kilka podstawowych ćwiczeń w celu rozgrzania ciała i pobudzenia serca i krążenia, to może śmiało próbować – oczywiście w towarzystwie innych morsów – zanurzyć się w zimnej wodzie.
W takim razie kto może należeć do klubu i kto może zostać morsem?
Do klubu przyjmujemy każdego, kto już jest aktywnym morsem i ma już doświadczenie oraz chce kontynuować i dzielić z nami tę pasję. Morsem może zostać każdy, niezależnie od wieku i płci. W naszej grupie są kilkuletnie dzieci, jak i osoby po 50. roku życia.
Gdzie można śledzić waszą działalność?
Jesteśmy w trakcie prac nad naszą stroną internetową, a obecnie znaleźć nas można na Facebooku, gdzie prowadzimy stronę – Morsy UK.
Rozmawiał: Dariusz A. Zeller
Napisz komentarz
Komentarze