Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

W Irlandii Północnej może obowiązywać inny czas niż w pozostałej części UK

Członkowie Izby Lordów ostrzegają, iż zapisy umowy brexitowej wynegocjowanej przez Borisa Johnson'a, mogą wywołać zamieszanie. Chodzi o to, że przez sześć miesięcy każdego roku, Irlandia Północna pozostawałaby w innej strefie czasowej niż Wielka Brytania.

Autor: foto: pixabay

Dotychczas kraje członkowskie Unii Europejskiej przechodziły w ostatnią niedzielę marca na tak zwany czas letni, zaś w ostatnią niedzielę października, wskazówki zegarów przesuwano do przodu o 60 minut, od 2021 roku, nie będzie już to konieczne. W marcu 2019 roku Parlament Europejski przyjął ustawę znoszącą obowiązek zmiany czasu letniego na zimowy i z zimowego na letni.

Sytuacja ta, może do tego, że przez sześć miesięcy w roku, w Irlandii Północnej będzie inna godzin niż w pozostałej części Wielkiej Brytanii, Irlandia najprawdopodobniej nie przechodziłaby na czas zimowy, wtedy gdy zrobią to mieszkańcy Wysp (Bruksela skłania się do pozostania na stałe przy czasie letnim). Obowiązek pozostania tej części Wielkiej Brytanii w tej samej strefie czasowej co reszta Europy, został zapisany w umowie o wystąpieniu, w ten sposób UE chce uchronić się przed chaosem na przyszłej granicy, ustanawiając ją jednocześnie granicą czasową.

Na razie nie ma wątpliwości co do tego, że taki scenariusz czeka Republikę Irlandii, Lordowie podkreślają jednak, że zapisy umowy na którą przystał rząd,  mają mieć taki sam wpływ na Irlandię Północną (wynika to z protokół ws. Irlandii i Irlandii Północnej).

„Nasza analiza ujawnia, że każda taka decyzja na poziomie UE miałaby wpływ na Wielką Brytanię, pomimo jej wystąpienia z UE”, czytamy w dokumencie międzypartyjnej grupy Lordów, wystosowanym na Downing Street.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama