Europejska policja i sądy nie będą mogły współpracować ze swoimi brytyjskimi odpowiednikami, jeśli Boris Johnson podejmie kroki w celu złagodzenia prawa dotyczącego praw człowieka, twierdza unijni urzędnicy.
Komisja Europejska traktuje prawa człowieka jako jeden z priorytetów zbliżających się negocjacji między UK i UE. Bruksela chce by przyszła umowa dotycząca bezpieczeństwa zawierała klauzulę „automatycznego wypowiedzenia”, na wypadek gdyby Zjednoczone Królestwo wycofało się z przestrzegania Ustawy o Prawach Człowieka.
W środę poinformowano, że premier chce znowelizować ustawę z 1998 roku, a nawet wycofać się z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (EKPC), pretekstem do zmian ma być ostatni atak terrorystyczny w Londynie.
Odpowiedź Brukseli była natychmiastowa: „Planowane partnerstwo powinno przewidywać automatyczne zakończenie współpracy w zakresie egzekwowania prawa i współpracy sądowej w sprawach karnych, gdyby Zjednoczone Królestwo wypowiedziałoby Europejską Konwencję Praw Człowieka”, czytamy w dokumencie Komisji Europejskiej.
Europejska Konwencja Praw Człowieka pozwala obywatelom państw-sygnatariuszy odwoływać się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, jeśli uważają, że ich prawa zostały naruszone. Jedynym krajem w Europie, który nie podpisał tego aktu prawnego, jest Białoruś.
Rząd Wielkiej Brytanii uważa jednak, że po Brexicie Wielka Brytania nie czuje się już w obowiązku przestrzegania konwencji, nie przedstawiono jednak pomysłu na to, gdzie mieliby szukać pomocy Brytyjczycy, jeśli ich prawa zostaną naruszone, i czy powołany w tym celu organ będzie kontrolowanych przez rząd.
Napisz komentarz
Komentarze