Oficerowie Gardai ruszyli do domu przy Parson's Court w Newcastle po tym, jak oficer dyżurny odebrał telefon z prośbą o przybycie pod wskazany adres. Przed nieruchomością funkcjonariusze zauważyli spacerującą 40-latkę, kobieta nie reagowała na pytania policji, była otępiała. Służby medyczne przetransportowały ją do szpitala w Tallaght.
Po wejściu do domu, oficerowie znaleźli ciała trójki dzieci – dwóch chłopców i dziewczynki. Przyczyna ich śmierci nie jest na razie znana, jednak Gardai poinformowała, że zgony nie nastąpiły z przyczyn naturalnych.
Na miejscu nie znaleziono oznak włamania czy przemocy, dlatego też na chwile obecną, jedyną osobą podejrzaną o potrójne zabójstwo jest matka dzieci. W celu potwierdzenia przypuszczeń policji, w najbliższym czasie odbędą się sekcje zwłok.
Tragedia wstrząsnęła mieszkańcami osiedla domów jednorodzinnych Newcastle, najbliższa sąsiadka 40-latki przyznała, że niewiele może powiedzieć o 40-latce i jej rodzinie. Kobieta sprawiała wrażenie sympatycznej, choć była skryta
„Wróciłam do domu około 18:45 i zobaczyłam kobietę, która osunęła się na drogę, wyglądała, jakby się rozpadła. Myślałam, że przewróciła się”, powiedziała kobieta.
Austin Cooney, który sam jest ojcem trójki dzieci powiedział: „To okropne. To druzgocące, że troje małych dzieci straciło życie w ten sposób”.
Oficerowie Gardai liczą, że wyniki sekcji zwłok pozwolą poznać okoliczności śmierci rodzeństwa.
Napisz komentarz
Komentarze