Urodził się pan na Zachodzie i tu wychował. Niedawno jednak nakręcił pan film dokumentalny o tożsamości, patriotyzmie oraz po prostu o Polsce i pańskiej drodze do tej polskości. Dlaczego powstał ów dokument?
Film powstał nie tak niedawno, bo już trochę ponad cztery lata temu. Po ukończeniu studiów postanowiłem przeprowadzić się chwilowo do Polski: w planach miałem coś a’la gap year. Dokument powstał częściowo z potrzeby zrozumienia własnej złożonej tożsamości, tego dlaczego mimo tego, że moja mama również urodziła się i wychowała się na Zachodzie, to jednak przekazała mnie i rodzeństwu polskość. W zasadzie film powstał nie tyle z chęci opowiedzenia czegokolwiek innym, lecz z potrzeby odpowiedzenia samemu sobie na różne pytania.
Jak przebiegała realizacja tego filmu?
W dużej mierze film powstał zupełnie przypadkowo. Zacząłem się spotykać z kombatantami, gdy przyjechałem do Polski, ponieważ miałem świadomość, że niedługo nie będzie to możliwe i te wspomnienia wszystkie przeminą; poza tym fascynował i fascynuje mnie nadal temat walki z totalitaryzmami i byłem ciekawy historii tych wielkich ludzi, którzy walczyli o Polskę. Czasami nagrywałem te rozmowy, na początku telefonem. Po kilku rozmowach zorientowałem się, że mógłbym zrobić coś trochę większego i lepszego z tego i zacząłem filmować kamerą. Aż do montażu nie miałem jednak pojęcia co z tego wyjdzie. Film powstał bardzo organicznie.
Skąd wziął się w panu pomysł na ten film?
Chciałem wiedzieć dlaczego moja babcia przekazała mamie polskość na emigracji i dlaczego moja mama przekazała ją potem mnie. Zorientowałem się dość szybko, że mam dług wobec przeszłych pokoleń. Ten film był nie tylko odpowiedzią na pytania, które mnie nurtowały, ale również hołdem i spłaceniem długu wdzięczności moim przodkom za przekazanie mi polskości oraz uhonorowaniem tych, którzy pokazali mi, że Polakiem się jest, a nie bywa.
Do kogo kierowany jest ten dokument?
Głównie do samego siebie, ale również oczywiście do całego pokolenia Polaków urodzonych i wychowanych na emigracji, szczególnie tej fali z 2004 roku.
Film miał projekcję na VII Festiwalu Filmów Dokumentalnych w Gdyni „Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci". Jak został przyjęty przez krytykę i publiczność?
Film został dobrze przyjęty: został wyróżniony w kategorii „Anioł Wolności”.
Gdzie jeszcze odbyły się jego projekcje?
Projekcje odbyły się w różnych polskich szkołach polonijnych, gdzie był zazwyczaj bardzo dobrze odbierany.
Czy planuje pan już kolejne produkcje?
Skończyliśmy właśnie pełnometrażowy dokument o prześladowaniu przedsiębiorców i własności prywatnej w PRL-u i rozpoczęliśmy z Patrickiem Neyem zbiórkę na anglojęzyczny film „The Bloody Freedom”, o pierwszych latach komunizmu w Polsce i o niszczeniu ruchu oporu w latach ‘44-’56.
Pańska historia jest niezwykła. Pański tata jest z RPA, mama z Polski, pan jest zakochany w polskiej historii, kulturze i języku. Z czego to wynika?
Wynika to głównie z poczucia odpowiedzialności wobec poświęceń moich przodków oraz poczucia obowiązku wobec tego, co mi przekazali. Wobec języka, kraju, narodu, kultury.
A czym się pan zajmuje na co dzień?
Jak nie tworzymy filmów czy filmików z bratem, to pracujemy w tzw. pijarze.
Polskość jest w panu, jednak wspominał pan o tym, iż Polacy są wynarodowiani, mają kompleksy polskości, zarówno na Zachodzie, jak i na Kresach. Jak można temu zaradzić?
To bardzo trudne pytanie na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi ani na które ja w pełni sam nie umiem odpowiedzieć. Wydaje mi się, że musimy Polakom pokazać, że Polska i polskość mogą wiele im oraz ich dzieciom dać. Drugi język i kultura to bogactwo, dosłownie. Otwiera to różne drzwi, które inaczej pozostałyby zamknięte.
Gdzie można obejrzeć pańską produkcję?
Można mnie śledzić na YouTubie, pod youtube.com/stefantompson, na Twitterze, Instagramie i Facebooku pod @StefanTompson.
Rozmawiał: Dariusz A. Zeller
Napisz komentarz
Komentarze