28-letni oficer Stuart Outten został napadnięty w Leyton we wschodnim Londynie w sierpniu ubiegłego roku. Metropolitan opublikowała nagranie z policyjnej kamery z tamtego incydentu.
W trakcie procesu w Old Bailey, Muhammad Rodwan został uznany za winnego napaści na policjanta, oczyszczono go jednak z zarzutu próby morderstwa i posiadania broni ofensywnej. Wyrok w tej sprawie zapadnie w piątek.
Ken Marsh z Metropolitan Police Federation przyznał, że decyzja sądu bardzo go zasmuciła, bo atak, do którego doszło w sierpniu ubiegłego roku, zdaniem policji, był próbą morderstwa.
„Gdyby oficer Outten nie użył paralizatora, bez wątpienia otrzymałby kolejne ciosy, niewykluczone, że śmiertelne”, mówił Marsh.
Oskrżający w tej sprawie Jonathan Rees, stwierdził, że 56-latek, rzucił się na policjanta z maczetą po próbie zatrzymania za brak aktualnego ubezpieczenia pojazdu. Rodwan twierdził, że działał w obronie własnej, a maczetę wozi ze sobą bo używa ją do prac w ogrodzie. „Moje życie jest więcej warte niż jego życie”, tak tłumaczył się napastnik.
Funkcjonariusz otrzymał wiele ciosów w głowę, wskutek napaści miał uszkodzoną tętnicę i oraz roztrzaskaną czaszkę, uraz nerwu spowodował z kolei tymczasowy paraliż części twarzy. Oficer przeszedł również operację dłoni, ich rehabilitacja trwała trzy miesiące.
PC Outten powiedział Sky News, że był przekonany, że umrze. „Pierwszy strzał z paralizatora nic nie dał, napastnik nie zareagował, a ja pomyślałem „już po mnie”.
„Mógłbym go odeprzeć, ale po utracie takie ilości krwi, nie sądzę, że byłbym w stanie go zatrzymać bez mojego Tasera. W pełni jestem przekonany, że nie przestałby mnie ranić. Wiedziałem, że muszę go zatrzymać, bo inaczej mnie zabije”, relacjonował oficer.
Gdy Outten leżał na ulicy, a napastnik zbierał się do zadania kolejnego ciosu, paralizator w końcu zadziałał.
Napisz komentarz
Komentarze