Problemy związane z handlem i zażywaniem narkotyków za więziennymi murami, narasta na sile. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez think tank „Reform”, prawie 15% więźniów stwierdziło, że pierwszy kontakt z narkotykami miało w zakładzie karnym. Jeżeli dodać do tego doniesienia służb więziennych o złych warunków życia z placówka penitencjarnych, na które w głównej mierze wpływa przeludnienie oraz brak inwestycji, to wyłania się nie najlepszy obraz brytyjskiego więziennictwa.
W raporcie stwierdzono, iż potrzebny jest plan długoterminowej reformy, opartej o inwestycje oraz wzrost zatrudnienia pracowników służb więziennych. Autor badania Aidan Shilson-Thomas przyznał, że narkotyki w więzieniach stały się łatwo dostępne, poprzez osłabienie kontroli wewnątrz zakładów oraz zwiększoną rotację więźniów, zwłaszcza tym z małymi wyrokami. „Ustabilizowanie systemu oznacza ograniczenie przepływu narkotyków, zmniejszenie przeludnienia, naprawę rozpadającej się infrastruktury i poprawę liczebności służby więziennej”, powiedział Thomas. „Brak działania będzie oznaczał gorsze statystyki dotyczące przestępstw a ostatecznie ogromne koszty utrzymania systemu, które poniesie podatnik”.
Campbell Robb z Krajowego Stowarzyszenia Opieki i Przesiedleń Przestępców powiedział: „Te najnowsze dane pokazują, że osoby z problemami narkotykowymi, najpierw są wysyłane za kraty, a potem jeszcze nieodpowiednio leczone. Co gorsza wielu skazanych wpada w nałóg dopiero po trafieniu do więzienia”.
Napisz komentarz
Komentarze