Przewodniczący partii konserwatywnej James Cleverly potwierdził, że Downing Street poważnie rozważą takie posunięcie, premier miał nakazać już swoim urzędnikom oszacowanie kosztów przeprowadzki Izby Lordów do Yorku oraz opracowanie całej logistyki z tym związanej.
Oficjalnym pretekstem do zmian jest renowacja westminsterskiego pałacu, nieoficjalnie mówi się o zapędach Johnson'a do przeprowadzenia rewizji konstytucji, w którą wpisują się również zmiany dotyczące roli Sądu Najwyższego czy pozycji Lorda Kanclerza (jeden z najstarszych i najbardziej prestiżowych urzędów w Wielkiej Brytanii. Każdy Lord Kanclerz jest członkiem rządu).
Cleverlu tak tłumaczył planu rządu: „„Kiedy dzień po wyborach powszechnych premier powiedział, że będzie to rząd ludowy, to miał na myśli właśnie to, że świat polityki ma wyjść do ludzi”. „Chodzi o to, aby pokazać, że będziemy teraz uprawiać politykę inaczej. Proszę mi zaufać, będziemy bardziej radykalni”, przekonywał.
Wszystko wskazuje również na to, że Boris Johnson konsekwentnie koncentruje się w swoich działaniach na terenach, które odbił Laburzystom, tak by podczas kolejnych wyborów nie znów poparli Partię Konserwatywną.
Napisz komentarz
Komentarze