Na miejsce wezwano policję służby medyczne oraz straż pożarną, droga została zamknięta.
30-letni taksówkarz Haris Baig, w chwili gdy doszło do zdarzenia jechał autem High Street, najpierw usłyszał potężny huk a później spadające elementy dachu, udało mu się zatrzymać pojazd 15 metrów przed miejscem gdzie spadł dach.
„Na początku myślałem, że to rusztowanie, ale potem zdałem sobie sprawę, że cały dach się zwalił na drogę”, powiedział. „Nacisnąłem hamulec i wyszedłem z samochodu, to była moja pierwsza reakcja – sprawdzić czy wszystko jest w porządku, teraz myślę, że nie było to zbytnio bezpieczne”. „To była katastrofa, cud, że nikt nie zginął”, przyznał.
Mieszkający w budynku Sebastian Rejnisz powiedział BBC: „Parkowałem samochód z tyłu budynku kiedy usłyszałem huk, pomyślałem, że to śmietniki. Potem otworzyłem frontowe drzwi i zobaczyłem, że dach leży na ulicy. Wszyscy wokół biegali”"
Na miejscu znajduje się duży kordon policyjny, część metalowego dachu zepchnięto na bok bok budynku. Zarządca nieruchomości firma Paradigm poinformowała, że jej pracownicy wspierają mieszkańców na miejscu.
Napisz komentarz
Komentarze