Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Nowe zgrożenie dla obywateli UE w UK?

Bruksela po raz kolejny krytycznie wypowiada się o działaniach Borisa Johnson'a. Tym razem obawy unijnych urzędników budzą plany premiera UK, dotyczące niezależnych organizacji typy watchdog, które dotychczas monitorowały prace rządu Wielkiej Brytanii mające bezpośredni wpływ na życie obywateli krajów Unii Europejskiej.

Autor: foto: pixabay

Premier Johnson zamierza przenieść kompetencje niezależnych podmiotów strzegących praw obywateli Unii Europejskiej na inne liczne organy państwowe. W akcie protestu przeciwko tej decyzji, uninjny negocjator ds. Brexit'u Michel Barnier wystosował oficjalny list do władz w Londynie, w którym przedstawił swoje obawy budzi, iż brak niezależności nowego podmiotu od państwa brytyjskiego, może utrudnić składanie skarg na działania Downing Street.  Ostrzegł, że niezależny organ monitorujący, musi mieć zdolność do „szybkiego działania i pełnej niezależności” w przypadku zgłaszanych problemów.

Obserwatorzy brytyjskiej sceny politycznej podkreślają, że nowe pomysły Johnson'a podsycą i tak ogromne już wątpliwości dotyczące życia w Wielkiej Brytanii po Brexicie blisko 3,2 miliona mieszkańców UE.

Zgrzyt na linii Bruksel-Londyn został upubliczniony przed środowym, pierwszym spotkaniem Johnson'a z Ursulą von der Leyen, Przewodniczącą Komisji Europejskiej, która przybyła z wizytą do UK.  Obie strony poróżniła też niedawno kwestia harmonogramu prac nad umową handlową, Unia twierdzi, iż wypracowanie tak szczegółowego i ważnego dla przyszłości stosunków między Wielką Brytanią a Unią, będzie wymagać czasu. Downing Street upiera się, że bez względu na zaawansowanie prac, odejdzie od stolika negocjacyjnego z końcem 2020 roku.

Spotkanie Johnson von der Leyen, może być bardzo napięte, o jego przebiegu będziemy informować.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama