Operator poinformował, iż z powodu silnego wiatru i dużych fal, promy nie były w stanie zadokować w porcie w Ardrossan, jednostki kursujące między Brodick a Ardrossan odwołano, klientów kierowano do mniejszego portu w Lochranza, skąd opływają małe jednostki, na ich pokład mogą wjechać zaledwie 23 auta. W niedzielę wyspę opuściły 154 pojazdy. Pozostałe osoby nie miały tyle szczęścia.
W poniedziałek rano CalMac wstrzymał kolejne kursy, firma twierdzi jednak, że promy wypłyną na trasę około godziny 14:00 czasu brytyjskiego.
This was a very welcome sight yesterday @BBCGaryR @Billwhiteford the ferry from Claonaig on its way back into Lochranza to load up once more with cars heading for the mainland. The only way off Arran yesterday, and so far this morning. #Arran pic.twitter.com/shVTN73gTt
— Aileen Clarke (@BBCAileenClarke) 6 stycznia 2020
Tymczasem mieszkańcy Arran twierdzą, że flota operatora od dawna wymaga modernizacji, promy są po prostu stare. Gavin Fulton, przewodniczący Arran Ferry Action Group, przyznał, że zakłócenia występują przynajmniej raz w tygodniu. „Absolutnie rozumiemy, że będą takie dni w roku, w których prom nie będzie pływał, ale w przeszłości nie było takich problemów, kiedy pogoda była zła statek popłynął do Gourock. W ciągu dnia było mnie kursów ale była utrzymana żegluga”.
Na trasie do Arran powinien już dawno kursować nowy prom ale pojawiły się problemy z jego produkcją spowodowane opóźnieniami w stoczni Ferguson.
„Obecna flota jest bardzo stara ciągle dochodzi do jakiś awarii, co utrudnia sytuację”, kontynuował Fulton.
Przedstawiciele firmy CalMac oświadczyli, że od Nowego Roku występują częste zakłócenia pogodowe, wiatr osiąga prędkość do 60 mil na godzinę co utrudnia żeglugę. Dyrektor operacyjny Robert Morrison powiedział BBC: „W takich warunkach kapitanowie statków podejmują decyzję, czy wypłynięcie na trasę jest bezpieczne czy nie”.
Napisz komentarz
Komentarze