Brytyjka podtrzymuje, że została zgwałcona przez 12 izraelskich turystów w pokoju hotelowym w kurorcie Ayia Napa 17 lipca. Twierdzi, że do wycofania oskarżenia została zmuszona przez cypryjską policję, sąd w Paralimni uznał, że poświadczyła nieprawdę a działanie to miało wysoką szkodliwość społeczną.
„Każda sekunda tutaj to koszmar na jawie. Mam 19 lat i wszystko czego chcę to oczyścić moje imię i wrócić do domu, do mojej rodziny”, powiedziała Brytyjska The Sun. „Chciałaby przekazać zarówno Sekretarzowi Spraw Zagranicznych jak i premierowi, którzy są ojcami, proszę o wsparcie mnie przez działania, a nie tylko słowami”, dodała.
Rzeczniczka Ministerstwa Spraw Zagranicznych poinformował, że „Wielka Brytania jest poważnie zaniepokojona czy gwarancje przeprowadzenia sprawiedliwego procesu w tej sprawie, zostaną spełnione, będzie o tym rozmawiać z władzami Cypru”. Urzędnicy skontaktował się z rodziną 19-latki w czwartek, po raz pierwszy od czasu, gdy została uznana za winną.
Dziewczyna przebywa w areszcie od czterech i pół tygodnia, a od około pięciu miesięcy nie może opuścić Cyrpu. Matka nastolatki apeluje do Brytyjczyków by omijali Cypr szerokim łukiem podczas swoich wypraw wakacyjnych. W środę powiedziała stacji BBC Radio 4 Today: „To miejsce nie jest bezpieczne, absolutnie nie jest bezpieczne. A jeśli pojedziesz tam i coś Ci się stanie, to możesz liczy jedynie na wyśmianie lub co gorsza, areszt”. Kobieta wyznała, że córka cierpi na zespołu stresu pourazowego, halucynacje i hipersomnię.
Rząd Cypru broni sądów krajowych po potępieniu decyzji o areszcie dla Brytyjski. „Rząd ma pełne zaufanie do sądownictwa i sądów Republiki Cypryjskiej, które ściśle egzekwują prawo”, powiedział rzecznik rządu Kyriakos Kousios.
„Zabierzcie mnie do domu” - prosi Johnson'a oskrżona Brytyjka
19-latka, która przebywa w areszcie na Cyprze po tym, jak tamtejszy sąd uznał iż skłamała na temat rzekomego, zbiorowego gwałtu na niej, prosi premiera Wielkiej Brytanii o pomoc.
- 03.01.2020 16:03
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze