Liczba pacjentów spoza Londynu, którym odmówiono wysłania karetki pogotowia, wzrosła w ubiegłym roku o 83 %. W stolicy odsetek takich przypadków podskoczył o 35%. Ponadto w raporcie ujawniono, że w 2018 roku pracownicy North West Ambulance Service zalecili 104 pacjentom w stanie poważnym, skorzystanie z taksówki, w ten sam sposób potraktowano 2 305 chorych z lżejszymi dolegliwościami – 0,7% wszystkich zgłoszeń. W North East Ambulance Service (NEAS) było to już 1,5% wszystkich wezwań, a w London Ambulance Service 0,5%.
Przedstawiciel NEAS przyznał, że w 80% przypadków w których odmówiono przyjazdy karetki, do chorego wysyłano ratownika medycznego na motorze, który diagnozował pacjenta w domu i ostatecznie podejmował decyzję czy może on dojechać do szpitala taksówką czy też nie. W ostateczności taki wywiad lekarza z pacjentem, przeprowadza się telefonicznie.
Służby ratunkowe tłumacza, że z każdym tygodniem przybywa im pracy ale nie ambulansów czy personelu. Tymczasem, w ubiegłym tygodniu 4 469 osób musiało czekać godzinę lub dłużej w karetce, na zewnątrz oddziału ratunkowego, zanim zostały przyjęte.
Dane ujawniono po tym, jak w ubiegłym tygodniu kobieta ze złamaną kostką spędziła sześć godzin leżąc na chodniku w oczekiwaniu na pogotowie ratunkowe poszkodowana zmarła w szpitalu.
Rzecznik NHS powiedział: „Usługi pogotowia ratunkowego rozwijają się i odpowiadają na coraz więcej wezwań o pomoc, w ubiegłym miesiącu odbieraliśmy 25 000 telefonów każdego dnia, czyli o ponad 5 % więcej niż w ubiegłym roku.
Nie doczekali się karetki, wezwali taksówkę
Najnowsze dane pokazują, że tysiące osób czekających na przyjazd karetki, zmuszonych było wezwać taksówkę gdyż służby ratunkowe w Anglii mają problem z obsługą wszystkich pacjentów na czas. Zniecierpliwieni ludzie woleli dotrzeć na oddział ratunkowy na własną rękę i nic dziwnego, w ciągu ostatniego roku, czas oczekiwania na przyjazd ambulansu wydłużył się trzykrotnie.
- 26.12.2019 11:33
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze