Unia odetchnęła z ulgą na wieść o wygranej w wyborach parlamentarnych obozu Johnson'a, który niemal od razu ogłosił, że Brexit odbędzie się w terminie, a na horyzoncie pojawiły się nowe problemy, i choć na razie to jedynie teoria, to w Brukseli coraz głośniej mówi się o chaosie i twardym rozstaniu. Kością niezgody staje się harmonogram prac nad umową handlową.
„Harmonogram jaki mamy przed sobą jest ekstremalnie wymagający, jego datę końcową wyznacza grudzień 2020 roku. To daje nam bardzo mało czasu, jeśli nie wynegocjujemy umowy do końca 2020 roku znajdziemy się znów w sytuacji granicznej - przyznała von der Leyen.
„To w sposób oczywisty zaszkodzi naszym interesom, ale wpłynie na Wielką Brytanię bardziej niż na UE, ponieważ UE nadal będzie korzystać z jednolitego rynku, unii celnej i 70 porozumień handlowych jakie podpisaliśmy z naszymi partnerami”, dodała szefowa KE sugerując, że Londyn pozostanie na marginesie Europy.
Komentarze płynące z Brukseli są odpowiedzią na działania Borisa Johnson'a, który postanowił wprowadzić do ustawy o wyjściu zapis, na mocy którego, wydłużenie terminu prac nad umową handlową, będzie niemożliwe. To oznacza, że jeśli strony nie wypracuję i nie podpiszą treści dokumentu do grudnia 2020 roku, relacje między UK i EU będą uregulowane.
Napisz komentarz
Komentarze