Borisa Johnsona oficjalnie podpisze zobowiązanie w najbliższy czwartek, dzięki temu wydatki na służbę zdrowia wzrosną o prawie 34 miliardy funtów do 2023–2024 roku.
Komentatorzy sceny politycznej oraz media oczekują, że premier wykorzysta Mowę Królowej otwierającą pierwsze posiedzenie nowej Izby Gmin, do pełnej prezentacji priorytetów swojego rządu. Biorąc pod uwagę liczbę złożonych w czasie kampanii obietnic, lista oczekujących na dotrzymanie danego słowa jest długa. Jednak w ostatnich tygodniach przed wyborami to zła kondycja NHS była w centrum debaty politycznej, stąd decyzja o priorytetowym potraktowaniu służby zdrowia.
Konserwatyści stwierdzili, że po raz pierwszy brytyjski rząd podejmie prawnie zobowiązania dotyczące zwiększenia wydatków na kilka lat z góry.
Tymczasem osobisty doradca premiera Dominic Cummings przygotowuje podobno radykalny przegląd Służby Cywilnej. Jak donosi „The Sunday Telegraph”, Cummings dokona przeglądu stanu zatrudnienia urzędników, podczas gdy „The Sunday Times” twierdzi, że niektóre departamenty mogą zostać zlikwidowane zaś pracownicy administracyjni zastąpieni niezależnymi ekspertami.
Na razie jednak Johnson skupia się na celebrowaniu wygranej, w sobotę premier złożył symboliczną wizytę w starym okręgu wyborczym Sedgefield Tony'ego Blaira, gdzie obiecał, że spłaci dług zaufania wobec związkowych działaczy, którzy pierwszy raz w historii poprali w wyborach Konserwatystów. „Naszym zadaniem jest służyć ludziom w tym kraju i realizować nasze priorytety. A nasze priorytety i ich priorytety są takie same”, oświadczył szef Torysów.
Napisz komentarz
Komentarze