Analiza opracowana przez brytyjskie Stowarzyszenie Prasowe daje partii Johnson'a poparcie na poziomie 43 %, Partii Pracy 33 %. Liberalni Demokraci mogą liczyć na 13 % głosów, Partia Brexit i Zieloni mają po 3%.
Jeśli wierzyć sondażom, Konserwatyści zdobędą blisko 350 miejsc w Izbie Gmin, zdaniem politologów, staliby się największą partią w brytyjskim Parlamencie od 1987 roku, czyli czasów kiedy premierem była Margaret Thatcher.
Boris Johnson zachęcony wizją miażdżącej większości, ostatnie dni kampanii spędzi na terenach uważanych dotychczas za bastiony Partii Pracy, szef Torysów uważa, że te spotkania mogą być kluczowe i przesądzić o wyniku wyborów. Laburzyści zajęli się z kolei brytyjska służbą zdrowia, wzywają premiera do osobistych przeprosin matki 4-latka, który spędził 13 godzin w szpitalu, leżąc na podłodze.
Let's get Brexit done and take back control of our fishing waters. pic.twitter.com/9uQq7J8Akt
— Boris Johnson (@BorisJohnson) 9 grudnia 2019
Who do you trust more on the NHS, this doctor or Boris Johnson? pic.twitter.com/izzmg0N1Iq
— Jeremy Corbyn (@jeremycorbyn) 8 grudnia 2019
Napisz komentarz
Komentarze